Topnieje przewaga PiS nad PO. "Rz" podaje główny powód

Topnieje przewaga PiS nad PO. "Rz" podaje główny powód

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński w Sejmie
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński w Sejmie Źródło:PAP / Rafał Guz
PiS pozostaje liderem, ale jego przewaga nad PO zmniejszyła się do 5 pkt proc. – wynika z najnowszego sondażu IBRiS.

Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", kłopoty, z którymi w ostatnich miesiącach mierzy się PiS, to deficyt na rynku węgla, inflacja i wzrost cen, spór z UE i zamieszanie wokół Krajowego Planu Odbudowy, a na dodatek tarcia wewnętrzne w Zjednoczonej Prawicy.

Dziennik zwraca uwagę, że jeszcze w połowie czerwca formacja rządząca cieszyła się poparciem na poziomie 34,5 proc., a pod koniec lipca było ono na niemal identycznym poziomie – 34,9 proc.

"Rz": Katastrofa w Odrze wpłynęła na spadek notowań PiS

Jednak przełom lipca i sierpnia przyniósł katastrofę ekologiczną na Odrze, w czasie której rządzący – zdaniem "Rz" – nie bardzo wiedzieli, jak się zachować, zareagowali z opóźnieniem i notowania znacząco spadły i wynoszą dziś 30,9 proc.

Gazeta zaznacza, że Koalicja Obywatelska też nie ma powodów do zadowolenia, ponieważ poparcie dla niej praktycznie stoi w miejscu: 25,4 proc. (czerwiec), 27,7 proc. (lipiec), 25,8 proc. (koniec sierpnia). Jednocześnie dystans między PiS a PO zmniejszył się i wynosi obecnie 5 pkt proc.

Jak odnotowuje "Rz", powody do optymizmu mają za to Polska 2050 i Lewica. Na formację Szymona Hołowni chce dziś głosować 12,5 proc. pytanych (w czerwcowym badaniu IBRiS było to 9,6 proc.). Natomiast sojusz SLD-Wiosna-Razem może liczyć na 10,5 proc. głosów (przed wakacjami Lewicę popierało 8,4 proc. respondentów).

Sejm bez Konfederacji. Jaka frekwencja wyborcza?

Na granicy progu wyborczego balansuje PSL-Koalicja Polska (5,2 proc. poparcia), natomiast Konfederacja z wynikiem 3 proc. nie wchodzi do Sejmu. 13 proc. ankietowanych nie wie, na kogo oddać swój głos. Gazeta ocenia, że to właśnie o głosy grupy osób niezdecydowanych rozegra się ostatecznie wyborcza batalia.

Gdyby wybory odbywały się teraz, do urn poszłoby 48,3 proc. uprawnionych do głosowania. "Rz" zwraca uwagę, że niska frekwencja mogłaby zadziałać na korzyść PiS.

Czytaj też:
Prof. Kik: To nie Berlin i Bruksela chcą zmienić rząd w Polsce

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także