Na dzisiejszej nadzwyczajnej sesji parlamentu Francji premier François Bayrou poprosi o wotum zaufania dla swojego rządu. Wszystko wskazuje na to, że Bayrou przegra głosowanie i będzie musiał pożegnać się z urzędem, który sprawuje od grudnia ub. roku. Wyniki głosowania poznamy ok. 19.00.
Francja. Klincz trzech formacji
Przypomnijmy, że po wyborach w lipcu 2024 roku francuski parlament jest podzielony między trzy równorzędne siły polityczne (blok komunistów i socjalistów, blok centrowy prezydenta Macrona i prawica pod wodzą Marine Le Pen), z których żadna nie dysponuje wystarczającą ilością mandatów, by samodzielnie sformować rząd.
Z opublikowanego w niedzielę wieczorem badania Toluna Harris Interactive dla portalu Challenges wynika gdyby we Francji doszło do przedterminowych wyborów parlamentarnych obóz partii centrowych skupionych wokół prezydenta Emmanuela Macrona mogłyby liczyć na 15 proc. głosów.
Szanse Nowego Frontu Ludowego
Szanse lewicy i skrajnej lewicy skupionych obecnie w sojuszu o nazwie Nowy Front Ludowy zalezą przede wszystkim od tego, czy partie ponownie startowałyby jako wspólny blok, czy też część z nich poszłaby do wyborów samodzielnie. Przypomnijmy, że Nowy Front Ludowy współtworzą: Partia Socjalistyczna (PS), Partia Komunistyczna (PCF), Zieloni i Francja Nieujarzmiona (LFI). Z badania wynika, że w razie połączenia sił, jak w wyborach w 2024 roku, koalicja ta mogłaby liczyć na 26 proc. poparcia. W pierwszej turze wyborów ubiegłorocznych było to prawie 28 procent).
Gdyby Francja Nieujarzmiona wystartowała w wyborach samodzielnie, zdobyłaby ok. 10 proc. głosów, a socjaliści, komuniści i Zieloni mogliby liczyć na 19 proc.
Zjednoczenie Narodowe na czele stawki
Pierwsze miejsce zajęłoby prawicowe Zjednoczenie Narodowe, czyli obóz kierowany przez Marine Le Pen. Wraz z mniejszymi sojusznikami zdobyłoby najwięcej głosów, bo ok. 33 proc.
Partia Republikanie, czyli formacja gaullistowskiej centroprawicy, mogłaby uzyskać 10 proc. głosów.
Przypomnijmy, że wybory parlamentarne we Francji odbywają się w dwóch turach. Taka ordynacja wyborcza stanowi problem dla prawicy, ponieważ w drugiej turze obozy Macrona i lewicy jednoczą się przeciwko niej, by uniemożliwić zmianę władzy.
Prawdopodobna kolejna zmiana rządu
Zgromadzenie Narodowe (niższa izba parlamentu) wysłucha dziś wystąpienia szefa rządu na temat sytuacji finansów publicznych. Następnie Bayrou zwróci się o wotum zaufania. Jeśli izba go nie uzyska, będzie zobowiązany podać się do dymisji.
Z obecnej konfiguracji politycznej w Zgromadzeniu wynika, że premier prawdopodobnie przegra głosowanie. Opozycja zapowiedziała, że nie udzieli poparcia. Z ustaleń mediów wynika, że szef rządu, mimo podjętych prób, nie zdołał wynegocjować wśród innych ugrupowań poparcia dla dalszego funkcjonowania swojego rządu.
Premier Bayrou, jeśli przegra głosowanie, będzie pierwszym w historii V Republiki zmuszonym do odejścia w wyniku głosowania nad wotum zaufania.
Prawica przeciwko Bayrou
Rząd Bayrou mógłby przetrwać, gdyby nie zagłosowało przeciwko niemu prawicowe Zjednoczenie Narodowe lub Partia Socjalistyczna. Na taki scenariusz się jednak nie zanosi.
Według sondaży z początku września Zjednoczenie Narodowe wraz z sojusznikami może liczyć na 31,5 proc. głosów w przypadku przedterminowych wyborów – najwięcej spośród wszystkich formacji.
Media wskazują, że w budżecie na przyszły rok zawarte są zwiększone wydatki na obronność, a upadek rządu mógłby skutkować przynajmniej tymczasowym odłożeniem projektu. M.in. dlatego prezydentowi Macronowi ma zależeć, aby w razie upadku, nowy rząd powstał możliwie szybko.
Spory o dług publiczny i oszczędności
Kłopoty rządu z przetrwaniem biorą się m.in. z sytuacji finansów publicznych. Francja jest jednym z najbardziej zadłużonych państw w Europie. Jej dług publiczny wynosi ok. 110 proc. PKB
Premier Bayrou przekonuje, że bez daleko idących reform Francja straci zaufanie rynków finansowych. Deficyt publiczny Francji w 2024 roku wyniósł 5,8 proc. PKB, znacznie przekraczając dopuszczalne limity UE. Rząd dąży do stopniowego obniżenia tego poziomu – do 5,4 proc. w 2025 roku, 4,6 proc. w 2026, aż do zejścia poniżej poziomu 3 proc. PKB w kolejnych latach. Wiąże się to jednak z ograniczeniami socjalizmu, czemu sprzeciwia się część społeczeństwa i partii politycznych.
Czytaj też:
Wielki wiec w Paryżu. Marine Le Pen: Sąd nie może wybierać kandydatów w wyborach
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
