W wywiadzie dla Deutsche Welle wiceszefowa KE stwierdziła, że "aby zrobić postępy, musimy sięgnąć po inne środki – a przede wszystkim postarać się o to, by unijne pieniądze otrzymywały tylko te państwa, które przestrzegają praworządności".
Jourova odpiera zarzuty o to, że Bruksela koncentruje się tylko na Polsce i Węgrzech. – To nieprawda. Prezentujemy obecnie raport, który opisuje pozytywny i negatywny rozwój we wszystkich państwach członkowskich – powiedziała.
– Tam, gdzie wcześnie dostrzegamy problemy, możemy też na wczesnym etapie rozpocząć dialog, by to państwo nie poszło za daleko. Ale obawiam się, że niektóre szkody są nie do naprawienia – dodała.
Pytana, co zrobi UE, jeśli "negatywny rozwój w państwach takich jak Węgry i Polska będzie kontynuowany", Jourova odparła: – Nie ukrywam, że jestem bardzo za tym, by przyznawać środki unijne tylko tym państwom, które gwarantują przestrzeganie praworządności.
– Byliśmy naiwni w naszej wierze, że praworządność, demokracja i prawa podstawowe będą automatycznie wszędzie przestrzegane. Cały czas się uczymy – stwierdziła wiceprzewodnicząca Komisji.