– W ciągu pięciu miesięcy szczepiono młodych, sportowców, pracowników korporacji, a najbardziej narażonych zostawiono na końcu. Mogliśmy uratować życie 10 tys. osób, gdyby postąpiono wzorem innych państw unijnych, które dały pierwszeństwo osobom starszym – mówił w środę w parlamencie szef bułgarskiego resortu zdrowia.
Minister przypomniał, że w pierwszym roku pandemii w Bułgarii odnotowano o 26 tys. zgonów więcej, niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Kacarow ostrzegł również, że zdaniem ekspertów w Bułgarii we wrześniu należy się spodziewać kolejnej fali epidemii COVID-19, która będzie możliwa głównie z powodu powolnego tempa kampanii szczepień przeciwko tej chorobie.
Ilu Bułgarów się zaszczepiło?
Obecnie w Bułgarii zaszczepionych dwoma dawkami jest 16,2 proc. populacji. Szczepionki są dostępne, lecz połowa ludności obawia się ich przyjmowania. Takiej postawie sprzyja to, że od czerwca liczba infekcji utrzymuje się na niskim poziomie, chociaż w ostatnim czasie krzywa zakażeń zaczęła znów powoli rosnąć.
Kacarow poinformował, że do końca lipca będzie trzeba zniszczyć 22 tys. dawek szczepionki firmy AstraZeneca, którym skończył się termin ważności.
Służba zdrowia kuleje
Zdaniem ministra, dodatkowym czynnikiem ryzyka, które zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego kryzysu zdrowotnego jest zły stan bułgarskiej służby zdrowia. Przekazał, że rząd przeznaczył 130 mln lewów (305 mln zł) na unowocześnienie wszystkich 128 oddziałów dla chorych na COVID-19 w kraju.
Bułgarski rząd postanowił też w środę przedłużyć do 31 sierpnia związany z epidemią stan nadzwyczajny.
Czytaj też:
Podwójne zakażenie koronawirusem. Odkrycie polskich naukowcówCzytaj też:
Eksperci zaskoczeni spadkiem liczby zakażeń w Wielkiej Brytanii