Chiński działacz prodemokratyczny, laureat Nagrody Sacharowa, Wei Jingsheng twierdzi, że do rozprzestrzenienia koronawirusa odpowiedzialnego za COVID-19 mogło dojść po raz pierwszy w czasie międzynarodowych wojskowych zawodów sportowych w Wuhan w 2019 roku – podała w czwartek stacja Sky News.
Eksperymenty z dziwną bronią
Jingsheng podczas rozmowy z Sharri Markson o jej książce dokumentalnej "What Really Happened in Wuhan" powiedział: "Pomyślałem, że chiński rząd skorzysta z okazji, aby rozpowszechnić wirusa podczas zawodów wojskowych, ponieważ pojawi się tam wielu obcokrajowców".
Dodał, że już w listopadzie 2019 roku podzielił się ze swoim przyjacielem, znanym prawnikiem zajmującym się prawami człowieka Dimonem Liu, informacją o koronawirusie, który zatacza coraz szersze kręgi w mieście Wuhan.
Jingsheng miał dowiedzieć się o "nietypowych ćwiczeniach" prowadzonych podczas Światowych Wojskowych Igrzysk Sportowych, które odbyły się między 18 a 27 października 2019 r. Jak powiedział w brytyjskiej stacji informacyjnej, "wiedział o dziwnej broni, w tym broni biologicznej, i związanych z nią eksperymentach", a posiadane informacje przekazał swojemu bliskiemu znajomemu.
Dowodów na tezy stawiane przez Jingshenga brak. Po powrocie sportowców do ojczystych krajów w żadnym państwie nie przeprowadzono kontrolnych testów w kierunku koronawirusa.
Dwa lata z COVID-19
Epidemia koronawirusa wybuchła pod koniec 2019 roku w chińskim mieście Wuhan. W Polsce pierwszy przypadek zakażenia SARS-CoV-2 wykryto na początku marca 2020 roku. W tym samym miesiącu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię COVID-19.
Czytaj też:
Coraz więcej zakażeń. Polaków zapytano, czego oczekują od rząduCzytaj też:
Koronawirus w Polsce. Ten region ma największe kłopoty