Ks. Alberto Reyes Pías z archidiecezji Camagüey na Kubie we wpisie na Facebooku podjął polemikę z wyznawcami lewicowych ideologii, którzy chwalą socjalizm i chcą jego mniejszej lub większej implementacji w zachodnim świecie, podczas gdy tam, gdzie został on wprowadzony, odniósł porażkę. Kapłan uderzył jednocześnie w złudzenia lewicy na temat kubańskiego socjalizmu, podsycane przez tamtejszą propagandę rządową.
Marzenia lewicy o kubańskim „ideale”
„Rozumiem, że chcielibyście, aby Kuba była wzorem udanego i funkcjonalnego socjalizmu, ale skłamałbym, gdybym powiedział wam, że tak jest. Wiem, że trudno jest patrzeć, jak rozpadają się marzenia, i wiem, jak trudno jest przezwyciężyć uparte pragnienie urzeczywistnienia tego, co nie może istnieć” – napisał.
„Model kubański okazał się porażką i pokornie proszę lewicę, aby ostatecznie to zaakceptowała” – zwrócił się ks. Pías do czytelników. W tle rozważań ich autor nawiązał do lipcowych protestów przeciwko komunistycznemu reżimowi, kiedy ludność Kuby podniosła hasła sprzeciwu wobec zawrotnej inflacji, niedoborów żywności i leków, tłumienia wolności słowa, sumienia i kultu religijnego. Wielu protestujących zostało pobitych na miejscu, a tysiące trafiły do aresztów.
Pomimo oczywistej porażki socjalizmu, Kuba, jak przekonuje ksiądz, „była zarówno dla europejskiej, jak i latynoamerykańskiej lewicy, marzeniem i ideałem tego, co nigdy nie istniało: udanego socjalizmu, szczęśliwego i dostatniego kraju marksistowsko-leninowskiego, w którym ludzie czują się swobodnie i bezpiecznie, gdzie nie ma niesprawiedliwości ani nieszczęścia, gdzie biedni czują się wspierani i bezpieczni, dumni ze swoich przywódców i ufni w szczęśliwą i świetlaną przyszłość swoich dzieci”.
Socjalistyczna Kuba nigdy nie będzie tym, czego chce lewica
„I tak jak nie chcę kpić z was, proszę was o to samo dla mojego narodu. Proszę, przestańcie drwić z mojego narodu, przestańcie w kółko bronić cudownej rzeczywistości, która nie istnieje. Szanujmy się nawzajem i zaakceptujmy, że Kuba nie jest tym, czym byście chcieli, aby była i że 62 lata to więcej niż wystarczająco czasu, aby pokazać, że nigdy nie będzie” – pisał kubański duchowny.
„A jeżeli nie chcecie jasno przyznać swojej porażki, przynajmniej zamilczcie, nauczcie się pozostawać w ciszy, co również może być godną opcją” – zakończył.
Czytaj też:
Świat i papież odwracają oczy od tragedii KubyCzytaj też:
Kubański naukowiec: Socjalizm zrujnował Kubę, teraz sięga po Amerykę