– Ostatnio Sojusz zdecydował się na bezpośrednie prowokacje, obarczone dużym ryzykiem przekształcenia się w konflikt zbrojny – stwierdził Fomin na briefingu dla zagranicznych attaché wojskowych i przedstawicieli ambasad akredytowanych w Moskwie.
Jako przykład podał próbę wtargnięcia na rosyjskie wody terytorialne w pobliżu krymskiego przylądka Fiolent 23 czerwca 2021 r. przez brytyjski niszczyciel Defender. – To istotne, że amerykański samolot rozpoznania strategicznego RC-135 zapewnił wsparcie brytyjskiemu okrętowi – powiedział Fomin, którego cytuje agencja TASS.
Według niego intensywność lotów rozpoznawczych w regionie Morza Czarnego wzrosła o 60 proc. w porównaniu do roku 2020. Z kolei liczba lotów bojowych wzrosła z 436 do 710.
Rosji nie podoba się aktywność NATO
– Od stycznia do grudnia tego roku okręty NATO odbyły 30 wizyt w regionie, w przeciwieństwie do 23 w 2020 roku. Całkowity czas ich obecności osiągnął 400 dni, w porównaniu do 359 w 2020 roku – mówił wiceszef rosyjskiego MON.
Podkreślił, że po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z traktatu INF (Traktat o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu, który utracił ważność w sierpniu 2019 r.) "NATO faktycznie zignorowało inicjatywę prezydenta Rosji Władimira Putina dotyczącą moratorium na rozmieszczanie rakiet średniego i krótkiego zasięgu w Europie oraz środków wzajemnej weryfikacji, które mogłyby wyeliminować istniejące obawy".
– Rozmieszczenie takich pocisków w Europie raczej nie zapewni NATO większego bezpieczeństwa – ocenił Fomin.
Czytaj też:
Sytuacja na Ukrainie. Rosjanie wykonali niespodziewany manewrCzytaj też:
Łukaszenka rozmawiał telefonicznie z Putinem. Wydano komunikatCzytaj też:
Szwecja zwiększa poziom gotowości bojowej. "Sytuacja jest poważna"