W myśl nowej konstytucji prezydentowi przysługiwałby immunitet nawet po zakończeniu kadencji. Oznacza to, że Łukaszenka nie mógłby zostać pociągnięty do odpowiedzialności za swoje zbrodnie nawet złożeniu mandatu.
Kadencja nowo wybranych prezydentów zostałaby ograniczona do dwóch, co w praktyce oznacza, że Łukaszenka mógłby pozostać na swoim stanowisku do 2035 roku. Kandydat na najwyższy urząd na Białorusi musiałby mieć co najmniej 40 lat (obecnie 35) i mieszkać na Białorusi od co najmniej 20 lat (obecnie 10). Nie może również posiadać obywatelstwa innego kraju. Kandydata dyskwalifikowałaby również np. Karta Polaka.
Podniesiona ranga Zjazdu Ludowego
Projekt zakłada zwiększenie kompetencji Ogólnobiałoruskiego Zjazdu Ludowego. Do jego prerogatyw należałoby stwierdzanie ważności wyborów, wprowadzanie stanu wyjątkowego, wybór sędziów Sądu Konstytucyjnego. OZL mógłby również odwołać prezydenta w przypadku "rażącego łamania konstytucji, zdradę lub inne ciężkie przestępstwo", a także zatwierdzałby kierunki polityki wewnętrznej, zagranicznej oraz doktrynę wojskową.
"Niewykluczone, że po ew. odejściu z prezydentury Łukaszenka zajmie stanowisko szefa OZL, zachowując kontrolę nad krajem i wpływ na wybór swoich następców, wzorem Nazarbajewa w Kazachstanie" – ocenia portal kresy24.pl.
Inne zmiany w konstytucji
W zaproponowanym projekcie nie znalazł się zapis obowiązujący w aktualnej ustawie zasadniczej, że Białoruś jest krajem neutralnym i wolnym od broni jądrowej. Zawarto w nim jednak deklarację, że "Białoruś wyklucza agresję wojskową na inne państwa ze swojego terytorium".
Nowa konstytucja wciąż dopuszczałaby możliwość stosowania kary śmierci. Tym samym Białoruś pozostałaby jedynym krajem w Europie, w którym jest ona możliwa.
Obecna Konstytucja Republiki Białorusi została uchwalona w 1994 r. Od tego czasu dwukrotnie zmieniano jej zapisy. Zastąpiła radziecką konstytucję z roku 1977.
Czytaj też:
List gończy za polskim żołnierzem, który uciekł na BiałoruśCzytaj też:
Kukiz: Mentalnie bliżej nam do Białorusi niż Szwajcarii