"W nocy, po serii rozmów z Białym Domem, Radą Bezpieczeństwa Narodowego i Departamentu Stanu, poprosiłam sekretarza Blinkena, by przyszedł i bezpośrednio przemówił do Rady Bezpieczeństwa ONZ w drodze do Monachium na temat poważnej sytuacji na Ukrainie" - napisała Thomas-Greenfield w mediach społecznościowych.
"Naszym celem jest pokazanie powagi sytuacji. Dowody na miejscu wskazują, że Rosja ruszyła w kierunku nadchodzącej inwazji. To kluczowy moment" - dodała.
Kryzys na Ukrainie
Niemal codziennie ze wschodu przypływają nowe niepokojące informacje dotyczące koncentracji wojsk Federacji Rosyjskiej. Rosja i Ukraina oświadczyły, że nie osiągnęły przełomu podczas rozmów w formacie normandzkim, które się niedawno odbyły w Berlinie. Zwraca się również uwagę na niepokojącą ocenę amerykańskich analityków. Otóż uważają oni, że Rosjanie budują szpitale polowe i sprowadzają w rejon ewentualnego konfliktu dostawy krwi.
Tymczasem na terenie Białorusi trwają rosyjsko-białoruskie manewry "Wojskowa stanowczość 2022". Według nieoficjalnych danych manewry obejmują nawet 30 tys., w większości rosyjskich żołnierzy. Z kolei nowe zdjęcia satelitarne opublikowane przez amerykańską firmę z branży technologicznej wskazują na ciągłe zwiększanie liczebności rosyjskich sił zbrojnych na Krymie, w zachodniej Rosji i na Białorusi.
Fałszywe doniesienia
Doniesienia o wycofaniu części wojsk rosyjskich z granicy ukraińskiej okazały się fałszywe. Zarówno amerykański rząd, jak i NATO nie potwierdziły, że Moskwa wycofuje się z terenów przygranicznych. Co więcej, w ostatnich dniach Kreml zwiększył obecność militarną na tamtych terenach.
Z kolei na terytorium prorosyjskich republik doszło do kilku incydentów. Separatyści twierdzą, że Ukraina ostrzelała cztery miejscowości położone w "republice ludowej" Ługańska. Kijów zaprzecza tym informacjom i oskarża prorosyjskich bojowników o ostrzelanie miejscowości położonych po ukraińskiej stronie obwodu ługańskiego.
Zachód stoi niezmiennie na stanowisku, że Ukraina oraz inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej są suwerenne i będą same decydowały o swojej przyszłości. Tymczasem Kreml domaga się gwarancji nierozszerzania NATO na byłe sowieckie republiki oraz wycofania wojsk ze wschodniej flanki Sojuszu.
Czytaj też:
Kwaśniewski: Nawet Putin nie wie, co się wydarzyCzytaj też:
Spotkanie Tusk-Kwaśniewski-Komorowski. "Rozstrzyga się granica między Wschodem a Zachodem"