Rosja domaga się, aby Ukraina zaprzestała działań zbrojnych, zmieniła konstytucję w celu zapewnienia neutralności, uznała Krym za terytorium Rosji, a separatystyczne republiki Doniecką i Ługańską za niezależne terytoria.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział agencji Reutera, że jeśli te warunki zostaną spełnione, Moskwa jest gotowa wstrzymać "specjalną operację wojskową" – jak kremlowska propaganda nazywa inwazję na Ukrainę.
– To wszystko można zatrzymać w jednej chwili – stwierdził Pieskow, przekonując, że Rosja nie dąży do wysuwania dalszych roszczeń terytorialnych wobec Ukrainy.
"Wtedy nikt nie będzie strzelał"
Rzecznik Władimira Putina oświadczył, że Ukraina powinna zmienić swoją konstytucję i zrezygnować ze starań dotyczących członkostwa "w jakimkolwiek bloku" (UE, NATO - red.). – Ukraina powinna zaprzestać działań zbrojnych, a wtedy nikt nie będzie strzelał – oświadczył Pieskow.
Reuters zwraca uwagę, że rosyjskie żądania pojawiły się w momencie, w którym Moskwa i Kijów przygotowują się do trzeciej rundy rozmów, mającej na celu zakończenie wojny.
Putin rozpętał wojnę w Europie
Inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego od ataku z trzech kierunków – od północy (z terytorium Białorusi), wschodu i południa. Prezydent Władimir Putin wysłał wojska w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Według ukraińskiego Sztabu Generalnego, Rosjanie stracili od początku wojny ponad 11 tys. żołnierzy, prawie 300 czołgów i 1000 wozów bojowych oraz 117 systemów artyleryjskich. Według rosyjskiego MON, na Ukrainie zginęło prawie 500 żołnierzy, a ponad 1600 zostało rannych.
Po 12 dniach walk Rosjanie nie zdobyli żadnych większych ukraińskich miast, ponieważ napotkali zaciekły opór – większy niż się spodziewali. Jednak wojna z każdym dniem staje się coraz bardziej brutalna – rosyjscy żołnierze atakują cywilów i ostrzeliwują korytarze humanitarne.
Czytaj też:
Rosja zatwierdziła listę wrogich państw. Jest na niej PolskaCzytaj też:
Chiny ostrzegają USA. "Podejmiemy niezbędne środki"