Jak poinformowała minister Annalena Baerbock, rząd federalny podjął decyzję o uznaniu 40 rosyjskich dyplomatów za osoby niepożądane. Osoby te mają pięć dni na opuszczenie kraju.
W rozmowie z mediami szefowa niemieckiego MSZ, stwierdziła, że wydaleni dyplomaci mieli działać "przeciwko naszej wolności". Media donoszą, że prawdopodobnie były to osoby należące do rosyjskich służb wywiadowczych.
Informacja o wydaleniu pracowników ambasady rosyjskiej została już przekazania ambasadorowi Rosji w Niemczech – Siergiejowi Nieczajewowi. Dyplomata w poniedziałek został wezwany do MSZ w Berlinie.
Litwa wydala ambasadora Rosji
Również dzisiaj szef litewskiego MSZ Gabrielius Landsbergis poinformował, że w związku z rosyjską agresją na Ukrainę oraz doniesieniami o zbrodniach na ukraińskiej ludności cywilnej, władze w Wilnie podjęły decyzje o obniżeniu rangi stosunków dyplomatycznych z Rosją.
– Brutalność rosyjskich sił okupacyjnych przekroczyła wszelkie normy cywilizowane świata – stwierdził Landsbergis.
Z kraju wydalony zostanie ambasador Rosji w Wilnie Aleksiej Isakov. Na Litwę ma natomiast wrócić litewski ambasador Eitvydas Bajarunas. Jak relacjonują litewskie media, podjęto także decyzję o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Kłajpedzie.
Putin zaatakował sąsiedni kraj
24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Moskwa uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Moskwa domaga się od Kijowa m.in. uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.
Czytaj też:
Austria nie poprze embarga na rosyjski gazCzytaj też:
Doradca Zełenskiego rozczarowany reakcją Merkel