"Wszystko jedno, czy Donald Trump nazwał Niemcy 'złymi' czy 'bardzo złymi', jest okazja do odwetu: za pozwoleniem, Panie Prezydencie, jest Pan idiotą. Przy tej absurdalnej mieszance insynuacji i złej woli, z którą Trump atakował niemiecki eksport i przemysł samochodowy, obraźliwa jest przede wszystkim głupota. Czy Trump naprawdę chce rozpocząć wojnę handlową z Unią Europejską?" – pyta Barbara Wesel, korespondentka "Deutsche Welle" w Brukseli.
Dziennikarka przekonuje, że podczas szczytu G7, na którym rozmawiano m.in. o zmianach klimatycznych i tzw. porozumieniach paryskich, kanclerz Niemiec Angela Merkel była jak "nauczycielka szkoły podstawowej", a prezydent Trump zachowywał się jak "uparte i opóźnione w rozwoju dziecko".
Czekając na wybory
Według korespondentki "DW" "traktowanie spotkania na szczycie najbardziej uprzemysłowionych państw świata jako korepetycji dla nieświadomego i niezainteresowanego potentata na rynku nieruchomości, jest bezczelnością". Jej zdaniem Trump jest "mimochodem prezydentem USA i dlatego nie można stracić panowania nad sobą".
"Myli on migrację z turystyką, uważa ochronę klimatu za zmowę, szkodzi sojuszowi obronnemu NATO i upokarza szefów rządów innych krajów. Na końcu udaremnił wypracowanie na szczycie istotnych rezultatów czy nawet postępów" – pisze o prezydencie Ameryki Barbara Wesel.
Niemiecka dziennikarka zaznacza, że zachowanie Donalda Trumpa trzeba wytrzymać "tak długo, jak wyborcy czy system polityczny w USA nie wyzwolą nas od tego prezydenta. Czekamy na lepsze czasy!" – podkreśla.
Czytaj też:
Spotkanie Trumpa z papieżem i mina Franciszka. Nagranie, które podbija internet