Do ataku na Kapitol doszło 6 stycznia 2021 roku w Waszyngtonie. Wówczas tysiące zwolenników ustępującego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa w proteście przeciwko wynikom wyborów prezydenckich z listopada 2020 roku, które Donald Trump wielokrotnie wcześniej podważał, wtargnęło do Kapitolu Stanów Zjednoczonych, gdy obie izby Kongresu prowadziły obrady mające potwierdzić zwycięstwo Joe Bidena w wyborach z listopada 2020 roku.
Po dostaniu się do budynku uczestnicy szturmu dopuszczali się licznych aktów wandalizmu i rabunku, zanim po kilku godzinach zostali usunięci przez siły policyjne. Z powodu ataku konieczne było przerwanie obrad izb Kongresu i ewakuacja kongresmenów. W wyniku wydarzeń na Kapitolu śmierć poniosło 5 osób, a 138 osób zostało rannych.
Zeznania ws. wydarzeń z 6 stycznia
We wtorek, w ramach przesłuchania przed Kongresem USA, głos w sprawie zamieszek zabrała Cassidy Hutchinson, była asystentka Donalda Trumpa.
W swoich zeznaniach kobieta potwierdziła, że podczas wystąpienia przed swoimi zwolennikami Trump został poinformowany, że część osób ma przy sobie broń. Pomimo tego, polityk polecił – bezskutecznie – aby ochrona usunęła bramki do wykrywania metalu. – Oni nie są tutaj, żeby mnie skrzywdzić – miał powiedzieć Trump.
Jak zeznała dalej Hutchinson, były prezydent miał też stwierdzić: "Nie obchodzi mnie to, k..., że mają broń (...)Zabierzcie te bramki. Wpuśćcie ich, mogą pomaszerować stąd na Kapitol".
Hutchinson mówi o szarpaninie z kierowcą. Trump zaprzecza
Była asystentka polityka zeznała także, że Trump do ostatniej chwili był gotowy – wbrew prośbom doradców i ochroniarzy – dołączyć do osób szturmujących Kapitol.
Opowiadając o uporze byłego prezydenta w tej kwestii, Hutchinson przytoczyła historię usłyszaną od innego urzędnika, zgodnie z którą miało nawet dojść do przepychanki pomiędzy Trumpem a funkcjonariuszami prezydenckiej ochrony (Secret Service).
Kiedy bowiem kierowca prezydenckiej limuzyny odmówił pojechania na Kapitol, polityk miał rzucić się na ochroniarza i próbować przejąć kontrolę nad samochodem. Jak relacjonuje CNN, przedstawiciel Secret Service miał później zaprzeczyć tym doniesieniom.
Komentując zeznania byłej asystentki Trump zaprzeczył, aby próbował przejąć kontrolę nad limuzyną, a w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych nazwał historię opowiedzianą przez Hutchinson jako "fałszywą". "Jej nieprawdziwa historia, że próbowałem chwycić kierownicę w limuzynie należącej do Białego Domu, aby skierować się do Kapitolu jest chora, to oszustwo" – stwierdził polityk.
Czytaj też:
Roe v. Wade. "USA Today" o kulisach głosowania w Sądzie NajwyższymCzytaj też:
W USA wezwania do rozbrajania obywateli. Trump zabrał głos