W Belbek stacjonuje rosyjska 27 Dywizja Lotnictwa Kompozytowego.
Do sieci trafiły już nagrania dokumentujące pożar.
"The Kyiv Independent" donosie, że mianowany przez Rosję szef okupowanego Sewastopola stwierdził, że "na lotnisku Belbek doszło do sytuacji kryzysowej". Rzeczony obiekt znajduje się w pobliżu okupowanego Sewastopola.
Michaił Razwożajew, gubernator Sewastopola, poinformował, że do wybuchu pożaru doszło podczas lądowania samolotu, który stanął w płomieniach.
Media lokalne donoszą jednak, że w okolicy słychać było huk eksplozji.
Seria wybuchów na Krymie
Krym, który Rosja odebrała Ukrainie w 2014 r. i od tego czasu mocno ufortyfikowała, stanowi główny szlak zaopatrzenia dla sił rosyjskich okupujący południe Ukrainy. Osiem lat temu w obecności wojska przeprowadzono nielegalne "referendum", a następnie ogłoszono, że Krym wszedł w skład Federacji Rosyjskiej.
W ostatnich dniach na półwyspie zaczęły wybuchać rosyjskie składy amunicji. Ukraina nie potwierdziła oficjalnie, że stoi za tymi eksplozjami, ale też nie zaprzeczyła. Według nieoficjalnych informacji to operacja ukraińskich sił specjalnych.
9 sierpnia doszło do serii potężnych eksplozji w rosyjskiej bazie lotniczej Saki w miejscowości Nowofedoriwka na Krymie. Kolejne wybuchy miały miejsce we wtorek 16 sierpnia. Na opublikowanych filmach było widać płonący skład amunicji na północy Krymu. Uderzenie nastąpiło wówczas na bazę wojskową położoną w jednej z wiosek w okolicy miejscowości Dżankoj. Zniszczone zostały składy amunicji.
Amerykańska CNN podała, ze Ukraina jest odpowiedzialna za trzy ataki rakietowe na bazę lotniczą Saki w Nowofedoriwce na Krymie. CNN powołało się na anonimowe źródło na Ukrainie. Stacja zaznaczyła, że informację potwierdził urzędnik państwowy z Ukrainy, prosząc jednocześnie o anonimowość, ponieważ nie był upoważniony do rozpowszechniania informacji w mediach.
Do kolejnych eksplozji na Krymie doszło 19 sierpnia oraz 31 sierpnia.
Czytaj też:
Łyman odbity przez Ukraińców. Wolski tłumaczy, co się tam wydarzyłoCzytaj też:
Ukraina chce do NATO. Stoltenberg odpowiada