W czwartek prezydent Francji Emmanel Macron oskarżył Rosję o "działania destabilizacyjne" na Kaukazie.
W rozmowie z dziennikarzem stacji France 2 polityk stwierdził: "Jesteśmy po stronie Armenii. Kraj ten po raz pierwszy doświadczył wojny dwa lata temu z winy Azerbejdżanu". Macron podkreślił również, że Paryż potępił ostatnią ofensywę Azerbejdżanu. – Nie opuścimy Armenii – zapewnił.
Putin odpowiada Macronowi
Wypowiedzi prezydenta Francji nie spodobały się Władimirowi Putinowi, który odniósł się do nich podczas spotkaniach przywódców Wspólnoty Niepodległych Państwa, które odbywa się w Kazachstanie.
Jak tłumaczył rosyjski prezydent, wypowiedzi Macrona świadczą o tym, że polityk ten "nie rozumie przebiegu konfliktu".
Putin określił także słowa prezydent Francji jako "nieakceptowalne. – Będzie okazja o tym porozmawiać z Macronem – dodał Putin, jednocześnie zapraszając przedstawicieli prowadzących konflikt Armenii i Azerbejdżanu na rozmowy do Moskwy.
– Rosja zawsze dąży do rozwiązania i zakończenia wszystkich konfliktów, w tym kwestii związanych z Górskim Karabachiem – podkreślił prezydent.
Spotkanie władz Turcji, Armenii i Azerbejdżanu
W połowie września przywódcy Turcji, Azerbejdżanu i Armenii spotkali się przed szczytem Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Pradze. W rozmowach wzięli udział: prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, premier Armenii, Nikol Paszynian oraz prezydent Azerbejdżanu, Ilham Alijew.
W wrześniu Erdogan zasugerował spotkanie z Paszynianem i Alijewem w celu zarówno znormalizowania stosunków z Armenią, jak i pomocy w dojściu do porozumienia dwóch zwaśnionych narodów: Azerbejdżanu i Armenii. Spotkanie władz tureckich, ormiańskich i azerskich może sygnalizować odwilż stosunków pomiędzy tymi krajami.
Czytaj też:
Niespokojnie w kolejnych postradzieckich republikach. Starcia na granicy Tadżykistanu i KirgistanuCzytaj też:
Napięcie na linii Azerbejdżan-Armenia. Paszynian dzwoni do Putina