We wtorek Rosja, przy użyciu dronów kamikadze Shahed-136 irańskiej produkcji, znów zaatakowała ukraińskie miasta, w tym stolicę kraju – Kijów, zabijając pięć osób.
Dmitrij Pieskow pytany przez dziennikarzy w Moskwie, czy Rosja kupiła lub używa irańskich bezzałogowców na Ukrainie odparł, że "Kreml nie ma takich informacji".
– Używany sprzęt jest rosyjski, ma rosyjskie nazwy – powiedział Pieskow, dodając, że pytania w tej sprawie należy kierować do Ministerstwa Obrony.
Wojna na Ukrainie. Iran wspiera Rosję
Szef MSZ Zbigniew Rau, który w poniedziałek uczestniczył w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Luksemburgu przekazał, że Unia Europejska zbada, czy Rosja używa na Ukrainie irańskich dronów.
Wcześniej rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, że temat zakupu przez Rosję dronów bojowych z Iranu został "sztucznie stworzony" przez amerykańskie media. W sierpniu "Washington Post" napisał, że Iran dostarcza drony rosyjskiej armii, czemu Moskwa zaprzeczyła.
Pod koniec września minister spraw zagranicznych Iranu Hossein Amir-Abdollahian powiedział, że Teheran nie popiera żadnej ze stron konfliktu na Ukrainie i jest przeciwny dostawom zagranicznej broni zarówno do Kijowa, jak i Moskwy.
Drony kamikadze. Co to takiego?
W przeciwieństwie do dronów, które wracają do bazy po wystrzeleniu pocisków, drony kamikadze dokonują samozniszczenia podczas ataku, detonując głowicę z materiałem wybuchowym.
Drony kamikadze, podobnie jak pociski manewrujące, mogą uderzać w cele oddalone o setki kilometrów, ale pociski manewrujące są drogie, a drony kamikadze to tańsza alternatywa – jeden kosztuje ok. 20 tys. dolarów.
Kraje zachodnie obiecały wzmocnić Ukrainę systemami, które mogą zestrzeliwać drony, ale duża część tej broni jeszcze nie dotarła, a w niektórych przypadkach może to nastąpić za kilka miesięcy.
Czytaj też:
"Dziękujemy braciom Polakom". Ukraińcy zniszczyli irańskie drony wyrzutniami z Polski