Wybuchy, które uszkodziły gazociągi Nord Stream były wynikiem sabotażu – podała w piątek szwedzka prokuratura.
Jak relacjonują media, szwedzkie służby potwierdziły znalezienie na pozostałościach zniszczonej części gazociągów śladów po materiałach wybuchowych.
Uszkodzenie gazociągów Nord Stream
26 września w systemie rurociągów Nord Stream 1 (NS1) i Nord Stream 2 (NS2) doszło do eksplozji i wycieku gazu w czterech miejscach jednocześnie. Władze Niemiec, Danii i Szwecji nie wykluczyły sabotażu jako przyczyny, natomiast Rosja uznała to za "akt międzynarodowego terroryzmu" – prezydent Władimir Putin wprost obarczył odpowiedzialnością Zachód.
Media spekulują, że do zniszczeń rur Rosja mogła zaangażować Specnaz.
Na początku października duńska agencja energetyczna, powołując się na rosyjsko-niemiecką spółkę Nord Stream AG, podała, że ciśnienie w gazociągu Nord Stream 1 ustabilizowało się i ustał wyciek gazu.
Niezależne śledztwa w tej sprawie prowadzą prokuratury w Danii, Szwecji i Niemczech.
Vucic: Wszyscy udajemy imbecyli i milczymy
– Każdy polityk na świecie wie, kto wysadził Nord Stream – komentował na początku listopada zniszczenie gazociągów prezydent Serbii Aleksandar Vucic.
– Każdy polityk na świecie wie, kto dokonał sabotażu na Morzu Bałtyckim przeciwko gazociągom Nord Stream 1 i Nord Stream 2, ale wszyscy udajemy imbecyli i milczymy, aby nie szkodzić interesom naszych krajów. Hipokryzja jest wszędzie – powiedział prezydent Serbii Aleksandar Vucic, cytowany przez rosyjską agencję TASS.
W momencie wybuchu oba gazociągi nie przesyłały gazu do Niemiec – oddanie NS2 do użytku zostało zawieszone przez Berlin w związku z inwazją Rosji na Ukrainę, a przesył NS1 został bezterminowo wstrzymany przez Gazprom pod koniec sierpnia pod pretekstem usterek technicznych tłoczni położonej w Rosji.
Czytaj też:
Prezydent Serbii o Nord Stream: Każdy wie, kto to zrobił, ale wszyscy milcząCzytaj też:
Nowe informacje ws. Nord Stream. Na dnie Bałtyku odkryto kratery