– W tej chwili Mołdawia jest całkowicie pozbawiona światła – powiedział włoskiej agencji katolickiej SIR wikariusz generalny diecezji kiszyniowskiej, ks. prał. Cesare Lo Deserto.
Mołdawię dotknęły masowe wyłączenia elektryczności spowodowane rosyjskim bombardowaniem infrastruktury energetycznej na sąsiedniej Ukrainie. Prałat Lo Deserto potwierdził stan chaosu w tym kraju i w stolicy, Kiszyniowie.
Nie ma internetu, nie działają telefony
– Nie działa sieć telefonii komórkowej, a z internetu korzysta się tylko ze światłowodów. Miasto jest całkowicie sparaliżowane. Osiemdziesiąt procent transportu publicznego działa na sieci elektrycznej, zatem autobusy elektryczne blokują ulice. Sygnalizacja świetlna nie działa. Nawet szpitale zawiesiły dziś wszystkie operacje i wszelkie działania ratunkowe. Tam naprawdę panuje chaos. Nie działa również sieć grzewcza, zatem jest zupełnie zimno. Nie jesteśmy krajem przygotowanym na taki blackout – powiedział włoski kapłan.
Kościół katolicki w Kiszyniowie – zapewnia wikariusz generalny – będzie nadal pozostawał blisko tego ludu, zwłaszcza najuboższych, w nadziei, że sytuacja nie pogorszy się jeszcze bardziej. – Z drugiej strony, nie możemy zrobić nic innego. Instrumentem, który mamy, jest dobroczynność – powiedział.
Mołdawia wzywa ambasadora Rosji
Minister spraw zagranicznych Nicu Popescu potępił i zaprotestował przeciwko rosyjskim atakom, które ponownie pozostawiły Mołdawię w ciemności. Popescu poinformował również, że ambasador Federacji Rosyjskiej w Kiszyniowie Oleg Wasniecow został wezwany do MSZ w celu złożenia "wyjaśnień" w związku z masowymi wyłączeniami prądu w Republice Mołdawii.
W środę Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak rakietowy na całą Ukrainę, doprowadzając do śmierci co najmniej sześciu osób.
Czytaj też:
Dramat na Ukrainie. Zełenski chce pilnego zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ