Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow przekonywał podczas konferencji prasowej, że Rosja atakują tylko te obiekty ukraińskiej infrastruktury, która stanowią potencjał militarny ukraińskich sił zbrojnych.
Polityk tłumaczył również, że w efekcie wysokiej precyzji ataków niszczone są "obiekty energetyczne", które służą władzom w Kijowie (przy wsparciu Zachodu) do "zabijania Rosjan".
– Nasze Ministerstwo Obrony oraz eksperci wojskowi, nie tylko rosyjscy, ale także amerykańscy, eksperci wojskowi z innych krajów NATO, zwracają uwagę, że nasza operacja wojskowa od samego początku jest prowadzona w sposób minimalizujący wszelkie negatywne konsekwencje dla ludności cywilnej i infrastruktury cywilnej – zapewniał Ławrow.
Szokujące słowa przedstawiciela Rosji we Francji
W październiku, komentując kolejna serię ataków na ukraińskie miasta, Aleksander Makogonow, rzecznik ambasady Rosji we Francji, przekonywał natomiast, że uderzenia w infrastrukturę cywilną to konsekwencja działań Ukrainy i państw Zachodu.
– Rosja była miła do ostatniej chwili, dając Zełenskiemu i jego reżimowi możliwość myślenia i okazywania zdrowego rozsądku – tłumaczył rosyjski dyplomata.
– Nie mylcie naszej dobroci ze słabością. Wręcz przeciwnie, władze ukraińskie wolały przesadzić. Zwłaszcza poprzez ten okrutny atak na krytyczny obiekt infrastruktury cywilnej, jakim jest most krymski – powiedział Makogonov francuskiej stacji radiowej Franceinfo.
Wśród miejsc, w stolicy Ukrainy, trafionych w jednym z październikowych ataków rosyjską rakietą, znajdował się plac zabaw dla dzieci. Makogonow został poproszony o odniesienie się do tego faktu i wyjaśnienie, dlaczego rosyjscy żołnierze atakują dzieci. Rzecznik ambasady powiedział, że uderzenia były wynikiem wadliwego działania ukraińskich systemów obrony przeciwlotniczej.
Czytaj też:
Kreml odpowiada UE. Pieskow mówi o "zbrodniach kijowskiego reżimu"Czytaj też:
Szczyt OBWE bez rosyjskich mediów. Odmówiono im akredytacji