W poniedziałek po południu na prawie całej Ukrainie, w tym w Kijowie i obwodzie kijowskim, ogłoszono alarm lotniczy.
Ukraińskie siły powietrzne poinformowały, że rosyjskie pociski zostały wystrzelone z bombowców strategicznych i okrętów z regionu Wołgodońska, Morza Kaspijskiego i Morza Czarnego.
Szef administracji regionalnej w Nikołajewie Witalij Kim przekazał, że spodziewane są łącznie trzy fale uderzeń rakietowych.
Na Zaporożu zginęły 3 osoby. Ranne dwuletnie dziecko
Ukraińskie media, powołując się na świadków, poinformowały o wybuchach w Czerkasach, Zaporożu, Kijowie, Winnicy, Odessie, Charkowie i Chersoniu. W rejonach, w których ogłoszono alarm, działa obrona przeciwlotnicza.
W wielu ukraińskich miastach, w tym Odessie, Żytomierzu i Mikołajowie brakuje prądu i wody.
Mer Kijowa Witalij Kliczko powiedział, że podczas nalotu wielu mieszkańców miasta schroniło się w metrze, więc na niektórych stacjach z powodu tłoku pasażerowie chwilowo nie wysiadają. Ponadto pociągi nie kursują na naziemnych odcinkach metra.
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko poinformował o śmierci dwóch osób w wyniku ostrzału wsi Nowosofiewka na Zaporożu. Kolejne trzy osoby, w tym dwuletnie dziecko, zostały ranne.
Dodał, że w obwodzie odeskim uszkodzone zostały dwa obiekty infrastruktury, jedna osoba z obrażeniami trafiła do szpitala.
Szczątki rakiety spadły w Mołdawii
W wyniku zmasowanego ostrzału Ukrainy jeden z pocisków spadł na terytorium sąsiedniej Mołdawii. Poinformowało o tym ministerstwo spraw wewnętrznych w Kiszyniowie.
Szczątki rakiety znaleziono w sadzie w pobliżu miasta Brychany. Na miejsce wysłano wyspecjalizowane służby, w tym saperów.
Mołdawskie MSW nie podało żadnych dodatkowych informacji o rodzaju pocisku i okolicznościach jego upadku na terytorium kraju.
Czytaj też:
Brak prądu w Mołdawii po rosyjskim bombardowaniu Ukrainy