Dozbrajanie Ukrainy było jednym z głównych tematów poniedziałkowego spotkania szefów MSZ krajów UE. Rok temu, w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, zdecydowano się uruchomić środki z Europejskiego Funduszu Pokoju (EPF) do częściowego refinansowania dostaw broni przez poszczególne kraje UE. Na razie na ten cel trafiły 3,6 mld euro.
"Jednak system refinansowania dostaw broni, którą sojusznicy Ukrainy wyciągają ze swych magazynów (lub po prostu umniejszają uzbrojenie własnych armii), coraz bardziej pokazuje swe ograniczenia w świetle długiej wojny w Ukrainie. Szef estońskiej dyplomacji Urmas Reinsalu dziś oficjalnie przedstawił Radzie UE plan wspólnych unijnych zamówień i dostaw amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy, które jednocześnie musiałyby rozkręcić produkcję przemysłu obronnego, bo takiej broni nie ma już zbyt wiele w magazynach" – informuje Deutsche Welle.
Talinn mówi o wielkiej inwestycji
Estończycy przekonują, że kraje UE powinny zainwestować około 4 mld euro, by wspólnie nabyć jeden milion sztuk amunicji (chodzi głównie o kaliber 155 mm), której Ukraina potrzebuje w tym roku. Rosjanie wystrzeliwują obecnie w ciągu jednego dnia na Ukrainę taką samą ilość amunicji, jaką Europa może wyprodukować w ciągu miesiąca. – UE musi pilnie zwiększyć swoje zdolności przemysłowe w zakresie obrony, by pomóc ukraińskiemu wojsku podtrzymać walkę – wskazuje Estonia w dokumencie przekazanym wszystkim krajom Unii.
"Ukraina zużywa obecnie średnio od 60 tys. do nawet 210 tys. sztuk amunicji miesięcznie, ale europejski przemysł obronny ma zdolność do wyprodukowania w tym samym czasie tylko 25 tys. pocisków" – przekonują Estończycy. Przekonują, że przy zachowaniu tak niskiego tempa zaspokojenie potrzeb Kijowa zajęłoby obecnie nawet cztery lata. Tymczasem Rosja wystrzeliwuje około 20-60 tys. pocisków dziennie.
Wspólne zakupy
Celem firmowanego przez Estonię planu jest zwiększenie zdolności produkcyjnych europejskiego przemysłu obronnego aż siedmiokrotnie. Dodatkowe 4 miliardy euro na wspólny zakup amunicji mogłyby zostać dołączone do istniejącego Europejskiego Funduszu Pokoju. – Produkcja wojskowa w Europie była skrojona na potrzeby pokoju, a teraz mamy popyt dyktowany warunkami wojennymi w Ukrainie. Aby poważnie zwiększyć produkcję w Europie, trzeba co najmniej miesięcy, jeśli nie lat. Stąd postulat wspólnego kupowania amunicji spoza UE – tłumaczył po obradach szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau.
Czytaj też:
ISW: Kreml nie płaci "ochotnikom". Nie jest to jedyny problem Rosjan