Partnerstwo Australia-Wielka Brytania-Stany Zjednoczone (AUKUS) określiło "optymalną ścieżkę" celem zapewnienia Australii konwencjonalnie uzbrojonych okrętów podwodnych napędzanych energią jądrową.
USA i Wielka Brytania dozbroją Australię
USA przekażą Australii pierwsze trzy nuklearne okręty podwodne. Sojusznicy będą również pracować nad stworzeniem nowej floty, korzystając z najnowocześniejszych technologii, w tym reaktorów Rolls-Royce z Wielkiej Brytanii. Według władz Australii, koszt realizacji umowy wyniesie do 245 miliardów dolarów na przestrzeni najbliższych trzech dekad i ma zapewnić 20 000 miejsc pracy.
Faza pierwsza planu, według amerykańskich urzędników, na których powołuje się Fox News, już trwa. Okręty podwodne ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii będą odwiedzać porty w Australii, a jeszcze w tym roku australijscy marynarze zaczną osadzać się w amerykańskich i brytyjskich siłach podwodnych oraz w szkołach energetyki jądrowej.
Australia przygotowuje obiekty, w których znajdą się okręty ze Stanów i Wielkiej Brytanii. Te mają być gotowe już w 2027 roku. W planie jest też "ustanowienie rotacyjnych sił okrętów podwodnych USA i Wielkiej Brytanii w Australii".
Biden: Okręty nie będą uzbrojone w broń jądrową
Prezydent USA, Joe Biden, podczas spotkania z premierami Wielkiej Brytanii i Australii powiedział, że celem umowy jest umocnienie pokoju w regionie. Podkreślił, że okręty podwodne będą napędzane energią jądrową, a nie uzbrojone w broń jądrową.
W ocenie australijskiego ministra obrony, Richarda Marlesa, umowa zakupu okrętów podwodnych z USA jest konieczna, aby przeciwdziałać największemu gromadzeniu konwencjonalnych sił zbrojnych w regionie Indo-Pacyfiku od czasów II wojny światowej.
Przez kilka miesięcy przed ogłoszeniem umowy, Marles podjął ogromny wysiłek dyplomatyczny. Poinformował jednocześnie, że władze Australii zaoferowały, że będą informować Chiny o kwestiach związanych z realizowaną umową.
Czytaj też:
Czy dojdzie do wojny między USA a Chinami? Prof. Góralczyk: Szczęk oręża, to klęska strategaCzytaj też:
Xi Jinping zwiększa rolę partii. Parlament zatwierdził decyzję