Podczas spotkania z rosyjskim prezydentem z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka przedstawiciel rodziny wielodzietnej, który walczył na Ukrainie, wyraził wiarę w zwycięstwo Rosji.
– Wiem, że zwycięstwo zawsze będzie nasze. Zwyciężymy, nie ma innej drogi. I myślę, że nasz kraj w końcu będzie gwarantem pokoju i bezpieczeństwa dla wszystkich narodów, dla wszystkich krajów świata – powiedział.
– Zgadza się. Będzie tak, jak powiedziałeś. Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości – zgodził się Putin. I dodał, że podczas "specjalnej operacji wojskowej" (Kreml nie używa w kontekście Ukrainy słowa "wojna" - red.) Rosja "broni swojej ziemi, narodu i wartości, dlatego na pewno wyjdzie z niej zwycięsko".
Putin zaznaczył, że żołnierz miał możliwość opuszczenia strefy "specjalnej operacji wojskowej", ale zdecydował się zostać i teraz, po udzieleniu pomocy medycznej, chce wrócić na front.
Putin: Zrobiłeś już, co mogłeś
Dowiedziawszy się, że mężczyzna jest rzeczywiście gotowy do dalszej służby, gdy wyzdrowieje, Putin powiedział: – Grigoriju Aleksandrowiczu, wydaje mi się, że już zrobiłeś, co mogłeś. Sprawdziłem, masz dobre wykształcenie i specjalizację. Jeśli chcesz pozostać w systemie Ministerstwa Obrony, możemy to załatwić.
Putin zaznaczył, że mężczyzna ma liczną rodzinę i nie ma potrzeby, aby wracał bezpośrednio na front. – Pozwól, że wydam instrukcje w tej sprawie ministrowi. Z łatwością spełnimy każdą twoją prośbę, możesz być tego pewien. I po prostu chcę ci podziękować za wszystko, co robisz, nie tylko dla własnej rodziny, ale dla całego kraju, broniąc jego interesów – podsumował prezydent Rosji.
Wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że "przytłaczająca większość Rosjan w pełni popiera prezydenta, specjalną operację wojskową i tych bohaterskich facetów, którzy biorą w niej udział".
Czytaj też:
Ilu Rosjan popiera "operację specjalną" na Ukrainie? Sondaż