Z danych Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) oraz holenderskiej grupy badawczej Onyx wynika, że Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę w lutym ub.r. mając prawie 3500 czołgów, ale w ciągu 16 miesięcy wojny straciła nieco ponad 2000 sztuk ciężkiego sprzętu, w tym 545 czołgów, które zdobyły Siły Zbrojne Ukrainy.
Gdy rozpoczynała się rosyjska inwazja, Ukraina miała około tysiąca czołgów. Oryx potwierdził, że jednostki ukraińskie straciły w czasie wojny ponad 550 czołgów, ale udało im się te straty odrobić, m.in. zdobytymi rosyjskimi czołgami, a także dostawami z krajów zachodnich.
Według Instytutu Kilońskiego od początku inwazji Kijowowi przekazano 471 czołgów, a kolejne 286 ma trafić na Ukrainę później. Tym samym do dyspozycji każdej ze stron konfliktu jest obecnie około 1,5 tys. czołgów – wyliczyli eksperci.
W przypadku innych rodzajów broni ciężkiej różnica również się zmniejszyła. Rosja posiada obecnie 1900 sztuk ciężkiej artylerii i 841 systemów MLRS, podczas gdy Ukraina ma odpowiednio 1100 i 427.
Ile czołgów straciła Ukraina? Ile Rosja wyprodukowała w czasie wojny?
Bloomberg zwraca uwagę, że do danych Instytutu Kilońskiego i Oryxu należy podchodzić z ostrożnością, gdyż informacje te są zbierane z otwartych źródeł i żadna ze stron konfliktu nie podaje do wiadomości publicznej własnych strat. Ponadto nie wiadomo, ile broni Rosja wyprodukowała w czasie wojny.
Wcześniej dowódca brytyjskich sił zbrojnych admirał Anthony Radakin powiedział, że Rosja może produkować około 200 czołgów rocznie. Stwierdził też, że w czasie wojny armia rosyjska straciła na Ukrainie połowę swojego potencjału bojowego.
Johan Michel, ekspert Międzynarodowego Instytutu Badań Strategicznych (IISS), powiedział w rozmowie z Bloombergiem, że zmiana proporcji ciężkiego sprzętu jest ważna, ale nie stała się jeszcze decydującym czynnikiem dla Ukrainy. Według niego zwykłe porównanie ilości maszyn "po prostu nie działa".
– Problem polega na tym, że teraz Ukraina musi wyzwolić terytorium, czyli posuwa się po dobrze przygotowanych fortyfikacjach obronnych, a to wymaga dużej przewagi – podkreśla Michel.
Czytaj też:
Francuski generał: Porażka Ukrainy jest tylko kwestią czasu