Rzecznik wojsk izraelskich kontradmirał Daniel Hagari potwierdził, że siły powietrzne przeprowadzają szeroko zakrojone ataki, których celem jest sieć tuneli i inna infrastruktura w Strefie Gazy. Hagari zapowiedział działania wojsk lądowych jeszcze dzisiejszej nocy.
Dostawcy usług telekomunikacyjnych w Strefie Gazy, przekazali w piątek wieczorem, że w rezultacie intensywnych bombardowań przestały działać telefony komórkowe i internet. W oświadczeniu Palestyńskie Towarzystwo Czerwonego Półksiężyca poinformowało, że nie ma już kontaktu ze swoim centrum operacyjnym w Gazie i wszystkimi jego zespołami działającymi w okolicy.
Wicepremier i minister spraw zagranicznych Jordanii Ajman Safadi twierdzi, że to początek inwazji lądowej Izraela.
Izrael zdecyduje się na inwazję lądową?
W czwartek premier Benjamin Netanjahu potwierdził, że wojska lądowe przygotowują się do wkroczenia do Strefy Gazy. Jednak jeszcze w piątek po południu dziennikarze "The New York Times", powołując się na rozmowy z urzędnikami, wojskowymi i zagranicznymi dyplomatami, przekazali, że na ten moment nie ma jednogłośnego stanowiska w zakresie wkroczenia do Strefy Gazy.
Plan inwazji ma być gotowy jednak premier Netanjahu na razie nie zdecydował się go zatwierdzić. W ocenie części decydentów, opóźnianie operacji ma dać więcej czasu negocjatorom na porozumienie z Hamasem ws. uwolnienia zakładników, których niewielka część została już wypuszczona.
W orędziu po ataku Hamasu Netanjahu zapowiedział kontynuację wojny i zniszczenie tej organizacji. Waszyngton wyraził pełne wsparcie dla Izraela, nie jest jednak tajemnicą, że Waszyngton niechętnie zapatruje się na inwazję Izraela na Gazę.
Kilka dni temu Joe Biden spotkał się z premierem Benjaminem Netanjahu w Tel Awiwie. Prezydent USA zapowiedział "bezprecedensowy pakiet wsparcia", ale jednocześnie ostrzegł Izrael przed "nadmierną i pochopną odpowiedzią na zamachy".
W ubiegły piątek dziennikarze zapytali Bidena, czy Izrael powinien przynajmniej opóźnić potencjalną inwazję lądową na Strefę Gazy do czasu uwolnienia większej liczby zakładników. Amerykański prezydent odpowiedział "tak".
Bombardowania Strefy Gazy
Tel Awiw zapowiedział zniszczenie Hamasu po tym jak terroryści 7 października zaatakowali szereg izraelskich osad. Zamordowali wówczas około 1400 osób, głównie cywilów i wzięli zakładników. Brygady Qassam (zbrojne ramię Hamasu) przeprowadziły jednocześnie ostrzał rakietowy terytorium Izraela.
Tymczasem od prawie trzech tygodni siły izraelskie prowadzą bezprecedensowy ostrzał Strefy Gazy. Tamtejszy resorty zdrowia podał w czwartek, że liczba zabitych przekroczyła 6500 (w tym ponad 2700 dzieci), a rannych 17 tysięcy. Działania Izraela potępiła WHO – Światowa Organizacja Zdrowia. Także ONZ wskazało, że działania Izraela są "niezgodne z prawem wojennym i podstawowymi zasadami człowieczeństwa".
Hamas i wiele państw arabskich wzywa świat do "natychmiastowego działania" w celu powstrzymania izraelskiego bombardowania.
Czytaj też:
Rzecznik Hamasu przerwał wywiad po pytaniu o cywilówCzytaj też:
Macron w Izraelu. Propozycje dotyczące Hamasu i Palestyńczyków