Incydent miał miejsce w położonym na północy kraju stanie Uttar Pradesh i wywołał natychmiastowe potępienie ze strony biskupa Bareli Ignatiusa D'Souzy, który wezwał do uwolnienia księdza i jego współwięźniów.
Aresztowanie chrześcijan
Biskup potępił aresztowanie jako rażący akt prześladowania, zauważając, że zatrzymani nie podjęli żadnej próby przymusowego nawrócenia. Hierarcha powiedział lokalnym mediom, że do aresztowania doszło podczas nabożeństwa modlitewnego prowadzonego przez Hindusów nazywających siebie "Khrist Bhakts” (naśladowcy Chrystusa), którzy nie są ochrzczeni, a zatem oficjalnie nie nawrócili się na chrześcijaństwo, ale przestrzegają nauk Chrystusa. Nabożeństwo odbyło się w diecezjalnym ośrodku duszpasterskim.
Wydarzenie sprowokowało hinduskich fundamentalistów do ataku. Przystąpili oni do niszczenia ośrodka, podjęcia próby napaści na obecne na nabożeństwie kobiety, a następnie złożenia skargi policji, która aresztowała siedmiu chrześcijan, w tym kapłana, który udostępnił ośrodek na potrzeby nabożeństwa – księdza Dominica Pinto z diecezji Lucknow.
Biskup D'Souza potwierdził UCA News, że Pinto "nawet nie był obecny na zgromadzeniu modlitewnym”. – Udostępnił jedynie miejsce w ośrodku duszpasterskim, co jest normalną praktyką. Nikt się nie nawracał ani nie prosił, aby zostać chrześcijaninem. Mimo to policja aresztowała naszych ludzi – powiedział.
Zatrzymani zostali oskarżeni o naruszenie drakońskiej ustawy mającej zapobiegać konwersji, która nakłada obowiązek informowania władz okręgowych o zamiarze zmiany wyznania na 30 dni przed formalną religijną ceremonią inicjacji, taką jak chrzest. Osoby nawrócone muszą także udowodnić, że nie są zmuszane ani nakłaniane do nawrócenia.
Czytaj też:
Indie: Starcia w Manipurze i atak na chrześcijanCzytaj też:
Korea Północna: Chrześcijanie zesłani do łagru za czytanie Biblii