• Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Rosja płonie

Dodano: 
Pożar w Kiemierowie
Pożar w Kiemierowie Źródło: fot. Sputnik/EAST NEWS
Dzieci płonące żywcem bezskutecznie błagały o pomoc. Tragedii w Kiemierowie najwyraźniej winne są niedbalstwo, samowola urzędnicza i korupcja.

Centrum handlowe Zimniaja Wisznia (Zimowa Wiśnia) w Kiemierowie, na zachodzie Syberii, płonęło przez kilkanaście godzin. Oficjalne dane mówią o 64 ofiarach śmiertelnych i 16 zaginionych. Ochroniarz nie tylko zignorował sygnał o wybuchu pożaru, lecz także wyłączył system ostrzegania. Był przekonany, że to kolejny fałszywy alarm. Sygnał miał wcześniej wielokrotnie włączać się bez powodu, co drażniło właścicieli sklepów. Tak czy inaczej, sygnalizacja pożarowa praktycznie nie zadziałała. O tym, że Zimowa Wiśnia płonie, odwiedzający dowiedzieli się, widząc na własne oczy kłęby dymu i ognia. Pożar wybuchł na czwartym piętrze, gdzie znajdowała się część rozrywkowa dla najmłodszych. W trzech salach kinowych właśnie rozpoczął się seans filmu animowanego „Sherlock Gnom”. Drzwi do dwóch z trzech sal kinowych były zamknięte. To częsta praktyka. Chodziło o to, by nie wpuszczać widzów bez biletów. Pośrednio to efekt polityki fiskalnej państwa. Jeśli w kinie jest więcej widzów niż oficjalnie sprzedanych biletów – co może oznaczać, że bileterzy sprzedawali miejsca nielegalnie – właścicielom grozi kara. Jednak w Zimowej Wiśni zamknięte były nie tylko główne wyjścia, lecz także wyjścia ewakuacyjne. Gdy wybuchł pożar, dzieci znalazły się w potrzasku. Najwięcej ciał odnaleziono przy samych drzwiach – ofiary bezskutecznie próbowały się wydostać. W rosyjskich mediach jest mnóstwo wstrząsających opisów, jak najmłodsi przez telefon czy Internet kontaktowali się ze swoimi bezsilnymi rodzicami i bliskimi, prosząc o pomoc, a gdy ta nie nadchodziła – żegnali się z życiem.

Całość dostępna jest w 14/2018 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także