W ostatnich tygodniach media sporo pisały o tzw. planie Macrona. Prezydent Francji miałby namawiać między polityków w Warszawie i w Berlinie do wysłania wojsk pokojowych po zawarciu rozejmu wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Scholz: Niemcy nie zrobią niczego, co narazi ich własne bezpieczeństwo
– Niemcy udzielają Ukrainie największej pomocy w Europie. Chcę, aby tak było nadal – powiedział Scholz w poniedziałek podczas przemówienia w Bundestagu. Jego zdaniem, jeżeli wojska Putina podbiją Ukrainę, także Niemcy znajdą się w permanentnym niebezpieczeństwie. Kanclerz podkreślił, że Berlin robi dla Kijowa to, co obiecał, a Ukraińcy nadal mogą liczyć na Niemców.
Scholz przypomniał, że Niemcy nie zrobią niczego, co narazi ich własne bezpieczeństwo. – Dlatego nie dostarczymy pocisków manewrujących, które są bronią dalekiego zasięgu, zdolną do osiągania celów głęboko na terytorium Rosji. Z pewnością nie wyślemy też na wojnę niemieckich żołnierzy. Nie ze mną, dopóki jestem kanclerzem – podkreślił.
Polityk przypomniał, że Niemcy opowiadają się za suwerennością Ukrainy i chcą, aby wojna i zabijanie wreszcie się skończyły.
Jak przekazała Polska Agencja Prasowa, kanclerz pozytywnie wypowiedział się na temat ożywienia Trójkąta Weimarskiego jako "instrumentu wzmacniania Europy". Do tego formatu należą – przypomnijmy – Niemcy, Francja i Polska.
Przyśpieszone wybory 23 lutego
W związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą, po kolejnym kryzysie w koalicji SPD, Zielonych i FDP na 23 lutego przedterminowe wybory zaplanowano.
Najprawdopodobniej wygra chadecja, a kanclerzem zostanie Friedrich Merz. CDU prawdopodobnie utworzy koalicję z SPD lub Zielonymi. Współpraca z prawicową partią AfD, która zdobędzie prawdopodobnie drugi wynik, została przez chadeków wykluczona.
Czytaj też:
Wysłanie polskich wojsk na Ukrainę? Tusk: Chcę przeciąć spekulacjeCzytaj też:
Kosiniak-Kamysz zapewnia: Wysłanie polskich wojsk na Ukrainę nie wchodzi w grę