Catalin Predoiu, tymczasowy lider koalicyjnej Partii Narodowo-Liberalnej (PNL) i minister spraw wewnętrznych, od wtorku pełnić będzie obowiązki premiera Rumunii.
Dzień wcześniej w reakcji na porażkę kandydata koalicji w pierwszej turze do dymisji podał się premier Marcel Ciolacu. To pokłosie nieudanego startu w wyborach prezydenckich kandydata koalicji rządzącej.
Na stanowisko tymczasowego premiera Catalina Predoiu powołał we wtorek Ilie Bolojan, pełniący tymczasowo obowiązki prezydenta Rumunii. Objął je w lutym, ponieważ ze stanowiska ustąpił Klaus Iohannis). Predoiu był dotąd wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych.
Ciolacu: Koalicja rządząca nie ma legitymacji
Przypomnijmy, że Ciolacu podał się do dymisji w poniedziałek. "W grudniu utworzono koalicję rządzącą z dwoma celami. Zapewnieniem stabilnego rządu i wybraniem kandydata, który wygra wybory prezydenckie w Rumunii. Nie udało nam się osiągnąć jednego z tych dwóch celów – przekazał premier Marcel Ciolacu, cytowany przez portal telewizji Digi24.
"Wczoraj widzieliśmy głosy Rumunów, co oznacza, że koalicja rządząca nie ma legitymacji. Zaproponowałem moim kolegom opuszczenie koalicji rządzącej, co wprost prowadzi do mojej rezygnacji ze stanowiska premiera" – wyjaśnił, odnosząc się do wyników wyborów prezydenckich.
Simion i Dan w drugiej turze
Do drugiej tury wszedł kandydat prawicowej partii AUR George Simion i burmistrz Bukaresztu centroprawicowy polityk Nicusor Dan.
Po przeliczeniu głosów ze 100 proc. komisji wyborczych okazało się, że Dan wyprzedził wspieranego przez koalicję rządzącą Crina Antonescu. Burmistrz Bukaresztu uzyskał 20,99 proc. głosów, a Antonescu – 20,09 proc.
Zwycięzcą I tury, zgodnie z prognozami, okazał się George Simion. Lider Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów zdobył 40,94 proc. głosów. Polityk osiągnął jednak jeszcze lepszy wynik niż wskazywały na to sondaże. Media lewicowo-liberalne oskarżają go o prorosyjskość, nazywając go "skrajnym populistą". W rozmowie z kanałem "Do Rzeczy" George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, stwierdził, że Rumunia przechodzi przez "niespotykany wcześniej kryzys polityczny".
Na czwartym miejscu znalazł się natomiast Victor Ponta, który uzyskał 13,06 proc. głosów. Ponta w przeszłości był liderem Socjaldemokratów, a w latach 2012-2015 premierem Rumunii..
Wcześniejsze wybory anulowali
Przypomnijmy, że w marcu Rumuński Sąd Konstytucyjny ostatecznie zdecydował, że Calin Georgescu nie może wystartować w powtórzonych wyborach prezydenckich
"Zamiast pozwolić, aby przyszły prezydent zastąpił mnie (kim innym), postanowiłem sam zrezygnować" – powiedział Ciolacu po spotkaniu PSD.
Czytaj też:
Wariant rumuński. Zwycięzca pierwszej tury anulowanych wyborów z zakazem startu
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
