Zełenski to „chutorowy dyktator”
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Zełenski to „chutorowy dyktator”

Dodano: 
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy Źródło: Flickr / President Of Ukraine/ Domena publiczna
Z Ołeksijem Arestowyczem, blogerem, byłym doradcą Biura Prezydenta Ukrainy rozmawia Maciej Pieczyński.

MACIEJ PIECZYŃSKI: „Związali swój los z propagandą w interesie państwa rosyjskiego i usprawiedliwiają wojnę. Realizują aktywne operacje informacyjne przeciwko Ukrainie” – tak Wołodymyr Zełenski uzasadniał swoją decyzję o objęciu sankcjami pana i kilkudziesięciu innych osób. Jak pan skomentuje te zarzuty?

OŁEKSIJ ARESTOWYCZ: Odpowiem liczbami. Z własnej kieszeni wpłaciłem na konto Sił Zbrojnych Ukrainy łącznie prawie 28 mln hrywien (ok. 2,5 mln zł). Zamiast wydać te pieniądze na przyszłość trojga swoich dzieci, wsparłem armię swojego kraju. Mniej więcej drugie tyle zebrałem dla SZU poprzez publiczne zbiórki. Proszę powiedzieć, czy tak zachowują się rosyjscy szpiedzy.

Zdaniem Zełenskiego pańskie wypowiedzi bardziej szkodzą Ukrainie, niż pańskie pieniądze pomagają.

A czy Petro Poroszenko, który wcześniej został objęty sankcjami, też szerzy propagandę rosyjską i „usprawiedliwia wojnę”?

Akurat Poroszenko znany jest z patriotycznej retoryki.

Sankcjami objęci mają zostać również mer Kijowa Witalij Kliczko oraz były szef Biura Prezydenta Andrij Bohdan, który wyniósł Zełenskiego do władzy. Czyżby któryś z nich był rosyjskim szpiegiem?!

Żaden z nich nie ma na koncie tak kontrowersyjnych wypowiedzi na temat wojny jak pan.

Mnie, Poroszenkę, Kliczkę czy Bohdana dzieli wiele, ale łączy jedno – stanowimy dla Zełenskiego potencjalną polityczną konkurencję – czy to w parlamentarnych, czy to w prezydenckich wyborach, które w końcu się odbędą. Sankcje nie są więc wymierzone we wrogów Ukrainy, tylko w opozycję. Rządy Zełenskiego można już nazwać jednoosobową dyktaturą.

Zgadza się pan ze słynnymi słowami Donalda Trumpa, który ukraińskiego prezydenta nazwał „dyktatorem bez wyborów”?

Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Zełenski to klasyczny „dyktator bez wyborów”.

Czy uważa pan, że 20 maja 2024 r., wraz z upływem kadencji, Zełenski przestał być legalnym prezydentem?

To powinien wyjaśnić Sąd Konstytucyjny. Niestety, ten organ został de facto przez Zełenskiego spacyfikowany. A i tak prezydent nie zwrócił się do SK z prośbą o potwierdzenie własnej legitymacji.

Tak czy inaczej, ukraińskie prawo nie pozwala na przeprowadzenie wyborów podczas obowiązywania stanu wojennego. Oczywiście prawo można albo zmienić, albo odpowiednio zinterpretować, tyle że nie widać ku temu woli politycznej. Nawet najważniejsze siły opozycji nie chcą wyborów w warunkach wojny na pełną skalę.

Możliwe są różne podejścia. W Wielkiej Brytanii podczas drugiej wojny światowej nie przeprowadzono wyborów. Ale już w Izraelu stan wojenny nie był i nie jest wystarczającym powodem, aby zrezygnować z głosowania…

Czy wykorzystywanie narzędzi prawnych takich jak sankcje wobec przeciwników politycznych to wystarczający powód, aby nazywać Zełenskiego „dyktatorem”?

Nie tylko ja zostałem nimi objęty, lecz także łącznie ok. 8,3 tys. osób. Zostaliśmy de facto pozbawieni obywatelstwa. Straciłem odznaczenia państwowe, które otrzymałem za walkę na froncie. Mam zablokowane rachunki bankowe. Czterech ukraińskich żołnierzy walczących na froncie w geście solidarności ze mną zwróciło swoje ordery Zełenskiemu. Zełenski łamie konstytucję, która zabrania nakładania sankcji przeciwko własnym obywatelom…

Artykuł został opublikowany w 21/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Księgarnia Do RzeczyKsiążki Macieja Pieczyńskiego
można kupić w Księgarni Do RzeczyZapraszamy
Czytaj także