Szpiegowski początek kampanii Orbána
  • Wojciech GolonkaAutor:Wojciech Golonka

Szpiegowski początek kampanii Orbána

Dodano: 
Viktor Orban, premier Węgier
Viktor Orban, premier Węgier Źródło: PAP/EPA / IGOR KOVALENKO
W dyskursie węgierskiego przywódcy jak najbardziej realne problemy nabierają nieco demagogicznego kolorytu na potrzeby kolejnych wyborów. Jednocześnie nie sposób nie przyznać mu racji: kiedy dany naród głosuje inaczej niż po linii Brukseli, ma mieć pod górkę aż do ostatecznego zwycięstwa właściwego obozu politycznego, czyli tego, który potulnie bez zastrzeżeń zrealizuje unijną agendę

Ostatnie dodatkowe napięcia na wystarczająco już zaognionym odcinku Budapeszt – Kijów, w tym wzajemne zarzuty o szpiegostwo, nie dotyczą tylko kwestii węgierskiej mniejszości na Zakarpaciu, na co wskazywałyby nagłówki medialne, choć bez wątpienia sprawa ta należy do zasadniczych kości niezgody między oboma krajami. W rzeczywistości Węgry z różnych powodów blokują procedurę akcesu Ukrainy do Unii Europejskiej, chcąc zabezpieczyć własne interesy. Z kolei rząd w Kijowie, nieskłonny do znaczących ustępstw względem gabinetu Viktora Orbána, znajduje się z nim na kursie bezpośredniej konfrontacji. Zresztą węgierski premier w połowie maja podjął działania informacyjno-propagandowe przypominające początek kampanii pod przyszłoroczne wybory parlamentarne, atakując na tym gruncie opozycję, zarzucając jej współpracę z zagranicą przy możliwym udziale w tym procederze także ukraińskiej administracji wojskowej. Jakkolwiek skończy się ten kryzys, a rozwinie sama kampania wyborcza, w atmosferze wzmożonego napięcia z Kijowem, Viktor Orbán dostał doskonały pretekst do zaostrzenia prawa regulującego zagraniczne wpływy na Węgrzech w postaci zakazu zagranicznego finansowania NGOsów.

Artykuł został opublikowany w 23/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także