Premier Francji François Bayrou przedstawił plan głębokich reform finansowych, których celem jest ograniczenie deficytu budżetowego. Wśród propozycji znalazła się m.in. likwidacja dwóch dni ustawowo wolnych od pracy: Poniedziałku Wielkanocnego oraz Dnia Zwycięstwa (8 maja). Rząd zapowiada również wprowadzenie nowej składki solidarnościowej dla najbogatszych obywateli.
Zastraszająco szybki wzrost długu
Podczas wystąpienia premier ostrzegł, że państwowy dług rośnie w tempie 5 tys. euro na sekundę i nazwał obecną sytuację "ostatnim przystankiem przed przepaścią". Jak podkreślił, Francja musi ograniczyć wydatki publiczne, do których – jego zdaniem – jest zbyt mocno przyzwyczajona.
Rządowy plan oszczędnościowy ma przynieść łącznie 44 miliardy euro. Zakłada m.in. redukcję zatrudnienia w administracji publicznej, ograniczenie wydatków w wielu obszarach oraz przesunięcie części środków na cele obronne.
Zatrważające dane
Francuski deficyt publiczny w 2024 roku wyniósł 5,8 proc. PKB, znacznie przekraczając dopuszczalne limity UE. Rząd dąży do jego stopniowego obniżenia – do 5,4 proc. w 2025 roku, 4,6 proc. w 2026, aż do zejścia poniżej poziomu 3 proc. PKB w kolejnych latach.
W realizacji reform przeszkodą może być jednak podzielony parlament. Skrajna prawica już miała zapowiedzieć sprzeciw wobec propozycji Bayrou i wezwała do rozważenia kolejnego wniosku o wotum nieufności wobec jego rządu. Premier przetrwał dotąd osiem takich głosowań.
Francja szykuje się do wojny?
Tymczasem w innym tonie wypowiada się prezydent Emmanuel Macron, który wezwał w niedzielę parlament do odpowiedzialności i wsparcia zwiększonych nakładów na obronność. Zmiany mają zostać uwzględnione w projekcie budżetu na 2026 rok. To prawdopodobnie pokłosie francuskiej doktryny obrony i bezpieczeństwa, która zakłada, że do 2030 roku w Europie może wybuchnąć konflikt zbrojny na szeroką skalę z powodu agresywnej polityki Rosji.
Dokument wskazuje na konieczność zwiększenia wydatków na obronność, w tym modernizację sił zbrojnych i wzmocnienie odporności państwa. W związku z rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji, szczególnie w zakresie ataków hybrydowych, Francja uznaje, że ryzyko konfliktu zbrojnego osiągnęło bezprecedensowy poziom, choć pełnoskalowa wojna na jej terytorium nadal uważana jest za mało prawdopodobną.
Czytaj też:
Zaskakujące doniesienia z Pałacu Elizejskiego. Media podają datę rozwoduCzytaj też:
Umowa UE-Mercosur priorytetem nowej prezydencji w Radzie UE
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
