Podczas piątkowego szczytu w Anchorage na Alasce rosyjski prezydent Władimir Putin miał zażądać wycofania wojsk ukraińskich z całego terytorium Donbasu.
Prezydent USA Donald Trump poinformował o tym swojego ukraińskiego odpowiednika Wołodymyra Zełenskiego i europejskich przywódców – donosi agencja Bloomberg, powołując się na swoje źródła. Jednocześnie Trump oświadczył, że decyzja w sprawie terytorium należy do Ukrainy.
Według Bloomberga słowa amerykańskiego prezydenta budzą zaniepokojenie wśród niektórych europejskich urzędników, którzy obawiają się, że Trump będzie naciskał na Zełenskiego, aby oddał ziemie w zamian za porozumienie pokojowe.
Po spotkaniu z Putinem Trump rozmawiał z Zełenskim i przywódcami Europy
Portal Axios napisał, że prezydent USA zadzwonił do prezydenta Ukrainy z pokładu Air Force One podczas powrotu z Alaski do Waszyngtonu. W rozmowie uczestniczyli również sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik Białego Domu Steve Witkoff, którzy byli obecni na spotkaniu Trump-Putin.
Politycy rozmawiali z Zełenskim przez godzinę, a następnie do rozmowy dołączyli przywódcy państw NATO oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej. Według źródeł publikacji Trump przekazał swoim rozmówcom, że Putin nie chce zawieszenia broni, lecz planuje osiągnąć kompleksowe porozumienie pokojowe w celu zakończenia wojny.
Co dalej po szczycie na Alasce?
Przed szczytem na Alasce prezydent USA oświadczył, że "będzie niezadowolony", jeśli Putin nie zgodzi się na zawieszenie broni na Ukrainie. Teraz Trump mówi o zawarciu porozumienia pokojowego bez fazy zawieszenia broni.
"Wszyscy byli zgodni, że najlepszym sposobem na zakończenie straszliwej wojny między Rosją a Ukrainą jest bezpośrednie zawarcie porozumienia pokojowego, które zakończyłoby wojnę, a nie tylko zawieszenie broni, które często nie wytrzymuje próby czasu" – napisał amerykański prezydent na swojej platformie społecznościowej Truth.
Czytaj też:
Szczyt na Alasce. Tusk o bezpieczeństwie Polski i "decydującej fazie"
