Sprawa dotyczyła dwóch Afgańczyków i jednego Syryjczyka, którzy przebywali na Węgrzech nielegalnie. Dwóch z nich przekroczyło granicę nielegalnie z pomocą przemytnika, jeden z nich przekroczył granicę legalnie, ale po wygaśnięciu prawa pobytu pozostawał na terytorium Węgier przez 2 lata do czasu, aż zaczęły się nim interesować węgierskie służby. Wszyscy złożyli wniosek o azyl na Węgrzech, powołując się na ogólnikowe poczucie zagrożenia w swoich krajach pochodzenia.
Deportacja z Węgier. ETPC po stronie imigrantów
Węgierskie służby deportowały wszystkich bez szczegółowej analizy ich twierdzeń o poczuciu zagrożenia. Wszyscy jednak znaleźli schronienie w innych państwach UE – jeden z nich został przeszmuglowany przez przemytnika do Niemiec, gdzie złożył kolejny wniosek azylowy, drugi wyjechał do Austrii, gdzie również złożył wniosek azylowy, a trzeci przebywa w Serbii.
Wszyscy złożyli skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, żądając zasądzenia na ich rzecz odpowiednio 15.000 euro, 20.000 euro i 5.000 euro zadośćuczynienia pieniężnego.
Europejski Trybunał Praw Człowieka uwzględnił skargę, stwierdzając, że Węgry naruszyły zakaz zbiorowego wydalania cudzoziemców (art. 4 protokołu nr 4 do EKPC), prawo do skutecznego środka odwoławczego (art. 13 EKPC) oraz zakaz poniżającego i nieludzkiego traktowania (art. 3 EKPC). Na rzecz pierwszego imigranta zasądził 10.000 euro zadośćuczynienia, na rzecz drugiego – 8.000 euro, na rzecz trzeciego – 5.000 euro.
Trybunał stwierdził, że każdy wniosek o azyl powinien być co do zasady rozpatrzony merytorycznie przez państwo goszczące. Każdy przypadek powinien podlegać indywidualnej ocenie, w ramach której należy dokonać identyfikacji wnioskodawcy oraz weryfikacji jego twierdzeń mających uzasadniać przyznanie azylu.
Archaiczne przepisy z innej epoki
Ordo Iuirs w komentarzu do sprawy ocenia, że wyrok ETPC wpisuje się w dotychczasową rygorystyczną linię orzeczniczą w sprawach imigracyjnych, zgodnie z którą wnioski azylowe muszą być rozpatrywane merytorycznie, niezależnie od tego, czy ktoś złożył taki wniosek zgodnie z procedurą krajową, czy dopiero po przyłapaniu na gorącym uczynku na przebywaniu w kraju nielegalnie.
"Stanowi to konsekwencję archaicznego Protokołu nr 4 do EKPC, przyjętego ponad 60 lat temu, w czasach, w których nieznane było zjawisko masowej imigracji. Zakaz zbiorowego wydalania cudzoziemców mógł mieć sens w epoce, w której do przeciętnego kraju europejskiego wpływało kilkaset wniosków azylowych rocznie. Dzisiaj sens tego zakazu budzi wątpliwości, kiedy niektóre kraje europejskie mają setki tysięcy wniosków azylowych do rozpoznania, z czego znacząca część pochodzi od osób forsujących granicę siłą, nielegalnie, z oczywistym lekceważeniem krajowego porządku prawnego" – czytamy.
"Jeśli uwzględnić także orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – w tym dwie niedawne decyzje ograniczające możliwości państw członkowskich w zakresie walki z nielegalną imigracją – staje się jasne, że wątpliwości co do realnych szans na sprawniejsze wydalanie nielegalnych imigrantów z UE po wejściu w życie unijnego paktu migracyjnego w przyszłym roku są w pełni uzasadnione" – podkreślono.
Czytaj też:
"Jest koniecznością". Zaskakujące słowa polityka PiS o migracjiCzytaj też:
Afgańczyk tłumaczy prokuratorowi, że zgwałcił, bo "po prostu chciał uprawiać seks"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
