Pamiętają Państwo pierwszą wizytę Zełenskiego u Trumpa? Jakoś nikt o tym teraz nie gada, a to ważne. W skrócie: Zełenski wtedy został wywalony za drzwi, a na odchodnym powiedziano mu, że będzie mógł wrócić do Białego Domu pod warunkiem, że się ogarnie i ochłonie.
Ludzie ze Wschodu rozumieją język siły. Język wilczych bestii – wśród wilków jesteś albo basior, czyli samiec alfa, albo podwijasz ogon, siadasz w kącie i czekasz na swoją kolej. Za pierwszym razem Zełenski wszedł do Gabinetu Owalnego jak basior, ale obecni tam Donald Trump, J.D. Vance oraz Marco Rubio uświadomili mu, że samcem alfa jest Ameryka, a Zełenski „nie ma w ręku żadnych kart”.
To jedno z określeń, które wtedy padły: Człowieku, sadzisz się i stawiasz Ameryce żądania, a nie masz w ręku żadnych kart! Widziałeś swoje karty? Czym grasz? Nic nie masz. Na jakiej podstawie czegokolwiek żądasz od Ameryki? Przegrywasz wojnę z mocarstwem atomowym, z którym my, czyli Ameryka, nie chcemy wojny, bo sami jesteśmy mocarstwem atomowym, więc nie zależy nam na atomowej wojnie z Rosją. Nie potrafisz wyliczyć się z forsy, którą Ameryka przekazała ci w ramach pomocy wojskowej i humanitarnej, czyli mówiąc prosto z mostu: Twoi ludzie KRADNĄ amerykańskie pieniądze, a do tego ty sam jesteś dyktatorem, bo nie zorganizowałeś wyborów, gdy twoja kadencja wygasła.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
