Wygłaszając homilię w Bazylice św. Piotra, papież potępił świat materializmu i ubóstwa. Jak tłumaczył, narodziny Jezusa w stajni powinny sprawić, że wszyscy zastanowią się nad sensem życia.
– Zadajmy sobie pytanie: czy naprawdę potrzebuję wszystkich tych materialnych przedmiotów i skomplikowanych przepisów na życie? Czy mogę poradzić sobie bez tych wszystkich zbędnych dodatków i żyć bardziej prostotą życia? – pytał Franciszek.
Dalej mówił, że narodziny Jezusa powinny być zachętą, by wprowadzić nowy model życia – "nie poprzez pożeranie i gromadzenie, ale poprzez dzielenie się i dawanie". Dzięki temu, jak przekonywał papież, "można odrodzić się i przerwać cykl chciwości oraz zachłanności".
– Dla wielu ludzi znaczenie życia to posiadanie nadmiaru przedmiotów materialnych. Nienasycona chciwość przenika całą ludzką historię, nawet dzisiaj, kiedy paradoksalnie nieliczni jadają wystawnie, podczas gdy zbyt wielu żyje bez chleba codziennego potrzebnego, by przetrwać – powiedział Ojciec Święty.
Poniedziałkowa Msza wigilijna była szóstą odprawioną przez Franciszka pasterką od początku jego pontyfikatu.
Czytaj też:
Dziś Boże Narodzenie. Jedno z najważniejszych świąt w liturgii chrześcijańskiej