PIOTR WŁOCZYK: Został pan obwołany „człowiekiem, który zatrzymał Putina”. Udałosię panu stanąć oko w oko z rosyjskim prezydentem na korytarzu muzeum w Irkucku i zadać mu pytanie o ofiary rosyjskiej interwencji na Ukrainie. Jak się „zatrzymuje” Putina?
JOHN SWEENEY: Przyłożyliśmy się do tej akcji. Wiedzieliśmy, że w Moskwie nie da się czegoś takiego zrobić – Putin jest w stolicy zbyt dobrze odgrodzony od reszty świata. Dlatego polecieliśmy na Syberię. No i się udało.
Putin jest onieśmielający?
Tak. Pamiętam przecież, że rosyjska dziennikarka Anna Politkowska została zastrzelona w jego urodziny. Putin z bliska nie wygląda dobrze. Jego twarz sprawia wrażenie, jakby przesadził z botoksem. Miałem ochotę dotknąć palcem jego twarzy, żeby sprawdzić, czy to rzeczywiście człowiek z krwi i kości. (...)