TOMASZ D. KOLANEK: Czym była, czym jest międzynarodówka antykościelna? Kiedy i po co coś takiego powstało?
PROF. MAREK KORNAT: "Międzynarodówka antykościelna" to oczywiście przenośnia. W ten sposób należy określać środowiska i ruchy liberalne oraz lewicowe walczące z Kościołem katolickim po to, by go osłabić, podkopać, a ostatecznie zniszczyć. W dobie globalizacji działania te mają silne natężenie. Ruchy liberalne od początku dążyły do tego, aby przeprowadzić kilka zasad, których Kościół nie może uznać, nie zmieniwszy swojej tożsamości. Pierwsza i najważniejsza zawiera się w haśle, że religia katolicka to jedynie sprawa prywatna i kwestia sumienia, w związku z czym nie może być mowy o jej publicznym wyznawaniu, bo to już dzieli ludzi. Państwo i ład publiczny mają być "neutralne światopoglądowo". Druga mówi o tym, że wszystkie wiary, wszystkie religie są w gruncie rzeczy dobre i równe. I wreszcie: jakiekolwiek urządzanie porządku społecznego według religii katolickiej, czyli to, co nazywamy społecznym panowaniem Chrystusa Króla (jak uczył papież Pius XI), jest zupełnie nie do pomyślenia.
Trzeba pamiętać, że liberalizm XIX-wieczny, mający za swoją podstawę dziedzictwo rewolucji francuskiej, dążył do ustanowienia ładu w duchu haseł tejże rewolucji, ale nie stawiał sobie jeszcze za cel takich zadań jak liberalizm współczesny. Obecnie mamy bowiem do czynienia z liberalizmem relatywistycznym, który w zasadzie nie uznaje żadnych granic i popiera program inżynierii społecznej głęboko modelującej życie ludzi i społeczeństw. Idzie on dużo dalej, że wspomnę tylko wszystkie pomysły zmierzające do wprowadzenia przymusowej akceptacji dla tzw. mniejszości obyczajowych, eutanazji, i w ogóle całej kultury śmierci, jak to ujął Jan Paweł II. To jest nowa twarz liberalizmu, która dopiero niedawno zaistniała.
A co z międzynarodówką komunistyczną?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.