Lekarze często łączą pracę w sektorze publicznym z prywatnym leczeniem. Minister zdrowia, aby medycy nie rezygnowali z tego pierwszego, nadal chce premiować zatrudnionych tylko w jednym, publicznym miejscu pracy.
Adam Niedzielski w rozmowie z Rynkiem zdrowia przyznał jednak, że nie nastąpi to tak szybko, jak na początku zakładał, ponieważ “mamy jednak taką, a nie inną sytuację gospodarczą”.
Postulat na kolejną kadencję
– Sfinansowanie zautomatyzowanych podwyżek zapisanych w ustawie będzie nie lada wyzwaniem, więc następnego kroku na pewno nie wykonamy teraz, ale jest to jeden z naszych postulatów na kolejną kadencję – zapowiedział Niedzielski.
Dodał, że zapisy o premiowaniu powinny znaleźć się w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach.
– Obrazowo bym to określił: dołożymy kolumnę dotyczącą lekarzy pracujących tylko w publicznych podmiotach – wyjaśnił w rozmowie z Rynkiem zdrowia.
Lekarze chcą zarabiać więcej
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski kilka tygodni temu rozmawiał z TOK.FM. Na pytanie ile musieliby zarabiać lekarze, aby zrezygnować z pracy w prywatnym sektorze, odpowiedział “trzy średnie krajowe dla lekarza specjalisty, dwie średnie krajowe dla lekarza bez specjalizacji”.
Przeprowadzona w minionym roku ankieta Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wydaje się potwierdzać te słowa. 45 proc. ankietowanych wskazało na kwoty w przedziale 15-20 tys. zł miesięcznie. Działacze związkowi zaznaczają, że są to dane, które zmieniły się od poprzedniego badania, mimo rosnącej inflacji.
Lekarze coraz rzadziej deklarują chęć pracy w więcej niż jednym miejscu w porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat. Mimo to, dane wskazują, że ponad 60 proc. z nich pracuje w dwóch miejscach.
Jednocześnie w porównaniu z poprzednim badaniem OZZL, przyznali, że coraz mniej czasu przeznaczają na pracę w publicznej ochronie zdrowia.
Czytaj też:
Lekarz przebadał Bidena. Oto wnioskiCzytaj też:
Aborcja dla zgwałconej 14-latki. Niedzielski: Tu nie ma o czym dyskutować