W środę wieczorem klub Koalicji Obywatelskiej złożył poselski projekt ustawy liberalizującej prawo do aborcji. Szczegóły przedstawiła Monika Rosja, która, przypomnijmy, prowadziła konsultacje społeczne z organizacjami kobiecymi na temat zmian w prawie. KO chce wprowadzić możliwość dokonania aborcji dziecka do 12. tygodnia jego życia.
Z kolei minister zdrowia Izabela Leszczyna przedstawiła wytyczne dotyczące ustawy liberalizującej dostęp do przerywania ciąży. Powstały one po rozmowach z konsultantem krajowym do spraw ginekologii oraz konsultantem krajowym do spraw perinatologii. Wytyczne zostaną ogłoszone 31 stycznia.
– To, co dla mnie jest ważne w tych wytycznych, to to, że na pewno nie istnieje klauzula sumienia dla podmiotu leczniczego, czyli dla szpitala. Żaden lekarz nie może się zasłonić klauzulą sumienia, jeśli życie lub zdrowie pacjentki, kobiety w ciąży w tym wypadku, jest zagrożone. To są dla mnie rzeczy fundamentalne i od tego nie odstąpimy – powiedziała na antenie TVN24.
Leszczyna dodała jednocześnie, że chce, aby lekarze czuli się bezpiecznie, aby nie bali się "prokuratora" i nie bali się ratowania ludzkiego życia.
Pigułka "dzień po"
Oprócz zmian w dostępności do aborcji, Koalicja Obywatelska chce także ułatwić dostęp do antykoncepcji awaryjnej, w tym przypadku tzw. tabletki "dzień po". Czy w związku z tymi zmianami, minister zdrowia nie obawia się zwiększenia liczby aborcji w kraju?
– Jeśli będziemy mieli tabletkę „dzień po”, jeśli będziemy mieli edukację zdrowotną, a z panią minister Barbarą Nowacką spędziłyśmy już wiele godzin i mamy właściwie prawie zamknięte pomysły na to, jak tą edukację zdrowotną prowadzić – jej częścią musi być oczywiście edukacja seksualna, ale też edukacja o zdrowiu psychicznym – to jestem pewna, że tych aborcji będzie zdecydowanie mniej niż dzisiaj, nie więcej – stwierdziła Leszczyna.
Czytaj też:
KO chce radykalnej liberalizacji aborcji. "Projekt w ciągu najbliższych godzin"Czytaj też:
"W sposób podły nadużywa władzy i stanowiska". Lempart uderza w Hołownię