W sobotę w kościele św. Pawła w Monachium doszło do ataku islamisty, który krzyczał "Allahu Akbar”. Policja już ujęła napastnika, okazało się, że to 36-letni Somalijczyk. Mężczyzna miał wystrzelić fajerwerki, którymi ranił ludzi.
"Słyszałem, jak ktoś krzyczy głośno. Kościół był pełen gości. Ludzie rzucili się przerażeni na ziemię, inni uciekli, potykając się. Dzieci krzyczały" – relacjonuje jeden ze świadków zdarzenia.
Do internetu przedostało się nagranie, na którym widać miejsce ataku oraz niemieckie służby.
"Ktoś krzyczał po arabsku. Wtedy zrozumiałem. Byłem tam z żoną i synem. Ludzie wpadli w panikę. Próbowałem zachować spokój, ale wciąż się boję" – mówi inny świadek wydarzenia.
Do sprawy odniósł się publicysta "Do Rzeczy" Cezary Gmyz.
"A teraz zadanie z cyklu mission impossible - spróbujcie znaleźć tę informację na stronach głównych najważniejszych niemieckich serwisów informacyjnych" – napisał dziennikarz na Twitterze.
twitterCzytaj też:
Kolejny przejaw antyklerykalizmu we Francji. Zdewastowano cmentarzCzytaj też:
Wiadomo, kto stał za zamachami na Sri Lance. "To był odwet za masakrę w Nowej Zelandii"