"To niezwykły, osobisty dziennik Przewodniczącego Rady Europejskiej. Dzień po dniu towarzyszymy jego pierwszym krokom w nowej roli, poznajemy kulisy europejskiej polityki i śledzimy najbardziej dramatyczne wydarzenia ostatnich lat" – tak książkę Tuska reklamuje wydawca.
Jednak wygląda na to, że część wpisów powstała post factum, a autor dość luźno podszedł do chronologii przywoływanych przez siebie sytuacji. Oto przykład.
W książce Tusk odnosi się m.in. do jednego z najgłośniejszych wydarzeń poprzedniej kadencji Sejmu – okupacji sali plenarnej przez opozycję i słynnego wyjazdu Ryszarda Petru na Maderę.
"Źle się zaczyna ten rok dla opozycji w Polsce. Dramatyczna okupacja sali sejmowej wzbudziła sporo emocji i kontrowersji, niektórych drażniły elementy happeningu i zabawy, a przecież chodzi o bardzo poważną sprawę. Trzymam za nich wszystkich kciuki, wiem, jak trudno w takiej sytuacji zachowywać się bez przerwy śmiertelną powagę. Pytanie, czy trzeba to wszystko transmitować w sieci?" – pyta Tusk.
Problem polega na tym, że były premier pisze o okupacji sali sejmowej pod datą 3 stycznia 2016 r. Tymczasem opozycja rozpoczęła swoją akcję 16 grudnia 2016 r.
To nie jedyna nieścisłość, jaka znalazła się w książce "Szczerze". Wcześniej błąd wytknął Tuskowi premier Mateusz Morawiecki. Poszło o rekord bramek zdobytych przez Roberta Lewandowskiego.
Czytaj też:
Donald Tusk: Nie wykluczam startu w wyborach w 2025 r.