Polska i Węgry nie zgadzają się na powiązanie wypłaty środków UE z oceną przestrzegania praworządności. Polski rząd ocenia, że to narzędzie polityczne i pozatraktatowe. Tymczasem na takie rozwiązanie naciska niemiecka prezydencja w Radzie Europejskiej oraz Komisja Europejska.
W ubiegłym tygodniu polski premier przesłał do Brukseli oficjalny list, w którym odrzucił projekt rozporządzenia warunkującego wypłacanie unijnych pieniędzy od przestrzegania zasad praworządności i zagroził zawetowaniem budżetu.
Dzisiaj węgierski premier poinformował, że zgodnie ze stanowiskiem zasygnalizowanym podczas unijnego szczytu w lipcu i korzystając z prawa zagwarantowanego w unijnych traktatach, węgierski rząd zawetował unijny pakiet budżetowy.
"Unia równych i równiejszych"
Premier Sejmie podkreślił, że fundusze europejskie to "nie jest kieszonkowe". – Unia Europejska jest konglomeratem państw związanych ze sobą wieloma zależnościami gospodarczymi o charakterze dwustronnym. Sam fakt, że na tym etapie Polska i kraje Europy Środkowej otrzymują więcej środków niż wpłacają do budżetu, nie oddaje tego, kto odnosi więcej korzyści – podkreślał szef rządu.
Morawiecki stwierdził, że Unia Europejska powinna być unią równych, a nie "równych i równiejszych". – Jak interpretować fakt, że jest duże państwo, gdzie minister sprawiedliwości decyduje, kto ma być sędzią, a politycy mogą być sędziami, i nikt nie mówi w Komisji Europejskiej, że to narusza praworządność. Odrzucamy takie podejście – tłumaczył.
– UE to wartości, a nie rozporządzenia obchodzące traktaty; Unia, gdzie jest europejska oligarchia, karząca słabszych, to nie jest Unia, do której wchodziliśmy; na to nie ma zgody – mówił.
Straszak praworządności
– Praworządność jest dziś stosowana w UE jako straszak, w sposób odwrotny do wartości. Przez praworządność należy rozumieć prawo państw do reformowania własnych wymiarów sprawiedliwości w zgodzie z traktatami i własną konstytucją – dodał.
Premier przypomniał również, że w przeszłości inne kraje również groził wetem. Morawiecki wskazał, że w 2010 roku Dania, Szwecja i Holandia zagroziły wetem budżetu, a Wielka Brytania groziła wielokrotnie.
– Dopasowano budżet i zasady jego realizacji, w tym rabaty dla najbogatszych, którzy świetnie pilnują swoich interesów. Patrząc na 5-10 lat do przodu chcemy zapewnić Polsce prawo do realizacji naszej wizji i działań. Nikt nie będzie nas zmuszał do realizacji cudzych wizji – podkreślił szef polskiego rządu.
Czytaj też:
"UE rozważa opcję atomową wobec Polski"Czytaj też:
PE i Rada osiągnęły porozumienie. Chodzi o miliardy euro