Prowadzący program Robert Mazurek przypominał przewodniczącemu PO, że w apelu, pod którym się podpisał, jest wyraźnie napisane, że manifestacja jest po to, "żeby zaprotestować przeciwko aroganckiej wszechwładzy PiS".
– Nie, ja wzywam do obecności i uczczenia 13 grudnia w sposób zgodny z naszą pamięcią i historią. Nie chciałbym, żeby to było tak obchodzone, jak robił to PiS przez lata, czyli z taką agresją i nienawiścią – stwierdził Schetyna.
– PiS manifestował z nienawiścią, a wy pójdziecie 13 grudnia sprzeciwić się władzy PiS-u z miłością? – dopytywał prowadzący.
– Oni robili to co roku i robili to z nienawiścią i przeciwko rządowi Platformy i PSL-u. Rok po roku – ocenił przewodniczący PO. – To, co mówimy, to co będziemy robić za tydzień, tego pan nie wie, panie redaktorze. Ale wiemy obaj, jak wyglądało obchodzenie 13 grudnia rok temu, dwa lata temu, trzy lata temu przez PiS. Agresywnie, z nienawiścią do rządu, do każdego rządu – dodawał.
Grzegorz Schetyna stwierdził również, że to, że pod listem opozycji na obchody rocznicy stanu wojennego znalazł się podpis płk. Adama Mazguły "to nieporozumienie". – Nie wiedziałem, że podpis płk. Mazguły będzie w tym liście – zapewniał.
Czytaj też:
Prokuratura zajmie się płk. Mazgułą za "pochwałę stanu wojennego"?Czytaj też:
"Nadeszła chwila, by wypowiedzieć posłuszeństwo tej władzy". Wałęsa, Frasyniuk, Schetyna i Petru wzywają obywateli do wyjścia na ulice