Andrzej Duda poinformował w piątek, że podpisał rozporządzenie gwarantujące podwyżki dla polityków. Prezydent dodał, że pensje parlamentarzystów nie były urealniane od bardzo dawna.
Zgodnie z rozporządzeniem, premier i marszałkowie Sejmu oraz Senatu będą zarabiać ponad 20 tys. zł miesięcznie, a posłowie po 12 tys. zł. Wzrosną także pensje wiceministrów.
"Poważne wątpliwości natury moralnej"
Do sprawy odnosi się w opublikowanym w serwisie Tysol.pl stanowisku przewodniczący KK NSZZ "Solidarność". Piotr Duda podkreśla, że rozporządzenie prezydenta o podwyżkach dla wiceministrów (sekretarzy i podsekretarzy stanu) w kontekście planowanego zamrożenia wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, budzi "poważne wątpliwości natury moralnej". Przewoduje też, że sprawa stanie się przyczyną "poważnych napięć społecznych".
"Nie ulega wątpliwości, że argumenty przemawiające za podwyżkami dla wiceministrów należy uznać za racjonalne i uzasadnione. Nawet jeśli skutkują podwyżkami dla parlamentarzystów" – czytamy. Przewodniczący "Solidarności" wskazuje, że pensje wiceministrów są obecnie niewspółmiernie niskie w stosunku do obowiązków i odpowiedzialności, nie zmieniły się od blisko 20 lat. Jak dodaje, tak niskie pensje powodują odpływ fachowców do sektora prywatnego.
Konieczne podwyżki dla "budżetówki"
Duda podkreśla, iż nie podlega jakiejkolwiek dyskusji, że "dokładnie takie same argumenty przemawiają za podwyżkami dla pracowników sfery finansów publicznych".
"Dlatego jako NSZZ 'Solidarność; nie wyobrażamy sobie, aby posłowie oraz senatorowie nie zagłosowali za naszym postulatem 12 proc. wzrostu wskaźnika wynagrodzeń dla 'budżetówki'" – dodaje i wyraża w imieniu Związku oczekiwanie, że rząd zagwarantuje niezbędne środki w budżecie państwa na 2022 rok. "Natomiast liczymy na poparcie naszych postulatów przez Prezydenta RP oraz równie aktywną postawę jak w przypadku wzrostu wynagrodzeń dla wysokiej rangi urzędników państwowych" – kończy.
Czytaj też:
"Żeby oprzytomnieli". Braun apeluje do posłów, premiera i prezydentaCzytaj też:
Poseł PSL nie owija w bawełnę. "Podwyżki to zwrot tego, co nam zostało zabrane"