10 stycznia po blisko 8 godzinach zakończyły się amerykańsko-rosyjskie rozmowy, które odbyły się w ramach tzw. dialogu na temat strategicznej stabilności. Dyplomaci wyjaśniali swoje stanowiska dotyczące propozycji Kremla stworzenia nowej architektury bezpieczeństwa w Europie. Dyskusja toczyła się w kontekście mobilizacji około 100 tys. rosyjskich żołnierzy przy granicy z Ukrainą.
W tej chwili nie widać przełomu w rozmowach Rosji z Zachodem. Kreml ostro odpowiedział na sugestie rzecznika Departamentu Stanu USA, który stwierdził, że rosyjscy żołnierze stacjonujący na terenach przygranicznych z Ukrainą powinni "wrócić do koszar".
Rozmowy USA – Rosja.
Politolog powiedział na antenie Polskiego Radia 24, że były to rozmowy o państwie trzecim bez udziału samego zainteresowanego. Przywołał w tym kontekście formułę układu monachijskiego z 1938 roku.
– Amerykanie publicznie oświadczyli, że rosyjskie postulaty nie dają podstaw do rozpoczęcia rozmów, ale te rozmowy się toczą – powiedział, zaznaczając, że to z kolei optymistyczny znak.
Politolog ocenił, że z uwagi na niski szczebel rozmów nie należało się spodziewać, że zakończą się one decyzjami. – To były raczej rozmowy informujące obie strony o ich stanowiskach wyjściowych – powiedział.
– Niepokojący jest sam fakt podejmowania rozmów przez Amerykanów, bo stwarzają one wrażenie gotowości do nagradzania Putina za szantażowanie NATO zmasowanym uderzeniem na Ukrainę – zaznaczył Żurawski vel Grajewski.
Żurawski vel Grajewski: Dozbroić Ukrainę
– Reakcją powinno być uzbrojenie Ukrainy. Pamiętając o tym, jak reagują agresorzy, co zostało pokazane Zachodowi na początku lat 90, kiedy zamrożenie dostaw broni na tereny byłej Jugosławii, jednocześnie zakonserwowało przewagę ówczesnej armii federalnej nad Chorwacją i sprowokowało wojnę. (…) Zatem krok w kierunku zapobiegnięciu wybuchowi wojny to nie jest to, co robią Niemcy, czyli zapobieganie dostawom broni, tylko przeciwnie – dążenie do maksymalnego zmniejszenia różnicy potencjałów tak, aby agresor musiał się liczyć z tym, że łatwo nie pójdzie.
W dalszej części audycji politolog podkreślił, że twarde werbalnie stanowisko USA miałoby silniejszy wymiar w zeszłym roku niż obecnie. Zwrócił uwagę, że seria ustępstw Zachodu, w tym USA, a także sposób wycofania się z Afganistanu nie wpływa korzystnie na odstraszenie Rosjan.
12 stycznia odbędzie się kolejna tura rozmów między Rosją a państwami zachodnimi. Tym razem w formule Rady NATO-Rosja, która jest forum konsultacji w kwestiach związanych z bezpieczeństwem.
Czytaj też:
NATO rozmawia z Rosją. "Postawmy sprawę jasno"Czytaj też:
Biden "po cichu" dozbraja Ukrainę. Przecieki z Białego Domu