Reuters, powołując się na wysokich rangą urzędników z administracji prezydenta USA Joe Bidena podał, że prowadzone są rozmowy w celu zapewnienia nieprzerwanego przepływu energii do Europy przez pozostałą część zimy na wypadek, gdyby Rosja napadła na Ukrainę.
– Pracujemy nad zidentyfikowaniem dodatkowych ilości nierosyjskiego gazu ziemnego z różnych obszarów świata, od Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu po Azję i Stany Zjednoczone – przekazał rozmówca agencji Reutera, który zastrzegł sobie anonimowość.
Jak dodał, chodzi o zbadanie zdolności do tymczasowego zwiększenia wydobycia gazu i przeznaczenia go dla europejskich nabywców. W grę wchodzi m.in. dostawa skroplonego gazu LNG.
Wojna może zakłócić dostawy energii
Reuters zwraca uwagę, że Unia Europejska jest uzależniona od Rosji w przypadku około jednej trzeciej dostaw gazu, a sankcje USA w związku z jakimkolwiek konfliktem mogą zakłócić te dostawy.
Wszelkie przerwy w dostawach rosyjskiego gazu do Europy zaostrzyłyby istniejący już kryzys energetyczny. Rekordowe ceny energii spowodowały wzrost rachunków dla konsumentów, a także kosztów biznesowych. W niektórych krajach, jak w Kazachstanie, podwyżki wywołały protesty.
Prezydent zwołał RBN
Rosja zgromadziła ponad 100 tys. żołnierzy blisko granicy z Ukrainą, otaczając kraj od północy, wschodu i południa. Moskwa zaprzecza, że planuje inwazję, jednocześnie wysuwając pod adresem USA i NATO żądania gwarancji, że Ukraina nigdy nie zostanie przyjęta do sojuszu.
Na piątek prezydent Andrzej Duda zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, która będzie poświęcona sytuacji wokół Ukrainy.
Czytaj też:
Morawiecki: Realizuje się czarny scenariusz, przed którym od dawna ostrzegaliśmyCzytaj też:
Jakubiak: Rosja wystrychnęła Niemców na dudka