Zgodnie z dekretem prezydenta Rosji Władimira Putina do armii ma zostać wcielonych nawet 1 mln poborowych. "Kommiersant" donosi, że w każdym z pięciu największych rosyjskich banków, mobilizacji potencjalnie podlega przynajmniej 1000 pracowników. Według wyliczeń dziennika sektor finansowy w Rosji zatrudnia ok. 600 tys. osób, a z tego 70 proc. może zostać wcielonych do armii.
Specjalne listy
Rosyjski bank centralny tworzy listy osób, które "ubiegają się o rezerwację z mobilizacji". Oznacza to obywateli, którzy występują do władz o odroczenie ich poboru do wojska. Maksymalnie może się na niej znaleźć 30 proc. osób zatrudnionych przez sektor finansowy.
Mobilizacji można uniknąć, jeśli spełnia się dwa warunki: ma się wyższe wykształcenie, a także praca, którą się wykonuje, ma "krytyczne znaczenie".
Dwa warunki
Ministerstwo Obrony Narodowej wyjaśniło w specjalnym piśmie, że chodzi o osoby, które "zapewniają stabilność krajowego systemu płatniczego i infrastruktury rynku finansowego, zarządzają płynnością banków i obiegiem gotówki".
Prezes Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej, Elwira Nabiullina tłumaczy, że drugie kryterium spełniają m.in. pracownicy odpowiedzialni za płatności i rozliczenia, gromadzenie, obsługę i ochronę systemów informatycznych, dyżurni pracownicy zmianowi czy też specjaliści od klientów indywidualnych oraz firm.
– Pracownicy zaangażowani w krytycznie ważne obszary pozostaną na swoich miejscach pracy, aby system finansowy nadal działał sprawnie, ludzie otrzymywali na czas pensje, emerytury, świadczenia socjalne, karty płatnicze i transfery działały, udzielane były nowe pożyczki, aby rosyjska gospodarka i obywatele otrzymywali niezbędną podaż środków finansowych – dodała.
Czytaj też:
"Idą na rzeź". Mocne słowa amerykańskiego wojskowego o ruchu PutinaCzytaj też:
"Każdy idiota...". Rosyjscy propagandyści o błędach podczas mobilizacji