Przypomnijmy, że jak podało już we wtorek MSZ, na terytorium Polski spadł pocisk produkcji rosyjskiej. Według informacji przekazanych przez prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego, najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z pociskiem wystrzelonym przez ukraińską obronę przeciwlotniczą w kierunku rosyjskiej rakiety. W wyniku wybuchu zmarło dwóch polskich obywateli.
Tragiczne wydarzenia komentował prezes PiS podczas wystąpienia w Katowicach.
– Wszystko wskazuje na to, że to była ukraińska rakieta, wystrzelona w ramach obrony. To tylko incydent, tragiczny, bo zginęło dwóch ludzi, ale incydent– mówił Jarosław Kaczyński. — Mamy do czynienia z tragedią, ale ta wojna jest tragedią w nieporównanie większej skali, jest ona u naszych granic – dodał prezes PiS.
Szef MSWiA: Wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek
Tymczasem w sobotę rano szef MSWiA Mariusz Kamiński potwierdził, że dotychczasowe ustalania służb wskazują, że to jedna z rakiet ukraińskich, której celem było strącenie rakiety rosyjskiej, spadła na terytorium naszego państwa.
– Na ten moment mogę powiedzieć w sposób odpowiedzialny: nasze ustalenia, jak również ustalenia naszych podstawowych partnerów, wskazują na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku – przyznał Kamiński.
– W wyniku działań agresywnych rosyjskich na terytorium Ukrainy, związanych z atakami rakietowymi, były użyte rakiety ukraińskie, których celem było strącanie rakiet rosyjskich. Wszystko wskazuje na to (...), że jedna z rakiet ukraińskich, której celem było strącenie rakiety rosyjskiej, spadła na terytorium naszego państwa – tłumaczył szef MSWiA.
W sobotę o godzinie 12 w parafii św. Brata Alberta w Przewodowie rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe jednej z dwóch ofiar wtorkowego wybuchu.
Czytaj też:
Rakieta spadła na polską wieś. Trwa pogrzeb jednej z ofiarCzytaj też:
Premier: Jak będzie trzeba, polscy śledczy udadzą się na stronę ukraińską