Między ministrem Przemysławem Czarnkiem a prezydent Łodzi Hanną Zdanowską rozgorzał spór o finansowanie szkolnictwa na szczeblu samorządowym. Zdanowska podczas swojej wizyty w studiu Polsatu stwierdziła, że MEiN zarządziło podwyżki dla nauczycieli, ale nie przekazało na ten cel żadnych środków. Wyższe wynagrodzenia musiały zostać sfinansowane z budżetu miasta.
Szef MEiN zażądał sprostowania i wskazał, że resort przelał na konta samorządów odpowiednie środki. Jednak prezydent Łodzi nie wycofała się ze swoich słów.
Czarnek komentuje
W poniedziałek Czarnek ponownie odniósł się do zarzutów Zdanowskiej. Polityk PiS przypomniał, że oświata w ustawie o samorządzie gminnym i samorządzie powiatowym jest zadaniem własnym samorządu. To resort edukacji dokłada środki do wypłaty pensji dla nauczycieli. Subwencja oświatowa Łodzi została zwiększona z kwoty 500 mln złotych w 2015 roku do kwoty 900 milionów złotych w 2023 roku.
– To, że się pani Zdanowska nie wyrabia, to jest jej sprawa i kwestia prowadzenia przez nią oświaty. Jeśli chodzi o podwyżki dla nauczycieli, które są wypłacane zgodnie ze stawkami minimalnymi podwyżek, jakie ustalamy, to co do złotówki każdy samorząd ma przelewane środki finansowe z Ministerstwa Finansów w formie subwencji oświatowej – także miasto Łódź – powiedział Czarnek na antenie Polskiego Radia 24.
Pytany o spór z prezydent Łodzi, Czarnek odparł, że Hanna Zdanowska nie ma konfliktu z nim, ale "z rzeczywistością, której nie widzi".
– Dlaczego nie widzi rzeczywistości takiej jak ona jest, tylko żyje w jakimś urojonym świecie? To już jest kwestia jej osoby, jej problemów ewentualnych, ale nie mój. Ja mam na wszystko pokwitowanie, krótko mówiąc – dodał minister edukacji i nauki.
Czytaj też:
Czarnek: Dziękuję za świadectwo z negatywną oceną od wszystkich lewackich mediówCzytaj też:
Rektorzy protestują przeciwko Czarnkowi. Wydali oświadczenie